To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
IVRP.pl
polityka - militaria - kultura - podróże

Dyskusje ogólne - Humor

MS - Wto 15 Kwi, 2003 09:25

Pani w liceum agituje młodzież:
- Ja to będę głosowała na tych wspaniałych kandydatów z SLD. Kto jeszcze
będzie na nich głosował?
Wszyscy podnoszą ręce do góry oprócz Jasia.
- A ty czemu nie podnosisz? - pyta się pani.
- No bo ja będę na UPR głosował - mówi lekko przestraszony Jaś.
- Jak to? A czemu?
- No bo mój tata na nich będzie głosował, moja mama i mój brat. To ja też.
- Ale słuchaj - mówi pani. - To nie jest żaden powód! Pomyśl tylko...
Jakby twoja mama była prostytutką, tatuś pijakiem, a brat złodziejem, to
ty...
- To ja bym wtedy pewnie głosował na SLD - odpowiada szybko chłopak....

Anonymous - Sob 19 Kwi, 2003 08:01

123
Anonymous - Śro 23 Kwi, 2003 13:11

kolejna propozycja pytania w referendum
"Czy nie negujesz faktu swojego sprzeciwu wobec potwierdzenia braku poparcia dla wycofania inicjatywy zaprzeczenia przez Prezydenta RP zrezygnowania z odmowy ratyfikacji układu akcesyjnego z UE?"

gacek - Czw 24 Kwi, 2003 19:28
Temat postu: Arka Noego - wersja EU
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemie i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział: "Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz".

Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga.

Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał "Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?" Noe odpowiedział: "Panie, coś mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnie dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, ze w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moja uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moja wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa. Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę im płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko ze wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej nr 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz."

W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: "Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?"

Bóg odpowiedział: "Nie trzeba. To załatwi biurokracja".

MS - Pią 25 Kwi, 2003 13:19

Komputery przyszłości będa miały zapewne tylko 1000 lamp
próżniowych i być może będą ważyły zaledwie półtorej tony.
-- Popular Mechanic - artykuł przewidujący burzliwy rozwój
komputerów, marzec 1949 r.

**********

Oceniam potrzeby światowego rynku na około pięć komputerów.
-- podobno Thomas Watson, prezes IBM, 1943 r.

**********

Do czego, u diabla, miałoby się to przydać?
-- Robert Lloyd, inżynier w Wydziale Zaawansowanych Systemów
Obliczeniowych IBM, o mikroprocesorze - ok. 1968 r.

**********

Nie ma powodu, aby indywidualna osoba miała komputer w domu
-- Ken Olson, prezes i założyciel Digital Equipment Corp., 1977 r.

**********

Ten cały telefon ma zbyt wiele niedociągnieć, aby był
poważnie brany pod uwagę jako środek komunikacji. To urządzenie
jest
dla
nas
pozbawione jakiejkolwiek wartości.
-- notatka wewnętrzna Western Union, 1876 r.

**********

Dobrze poinformowane osoby wiedzą, że jest niemożliwym przesyłanie
głosu przez przewody elektryczne; nawet jeśli by to było możliwe,
nie miałoby to jakiegokolwiek praktycznego zastosowania.
-- artykuł redakcyjny Boston Post, 1865 r.

**********

Koncepcja jest interesująca i dobrze sformułowana, ale żeby
była opłacalna, pomysł musiałby być wykonalny.
-- profesor zarządzania Uniwerstyetu Yale w odpowiedzi na koncepcje
Freda Smitha dot. usług szybkiego doręczania przesyłek. Fred Smith
założył poźniej Federal Express Corp.

**********

Kto, do cholery, chciałby słyszeć jak aktorzy mowią?
-- Harry M. Warner, prezes Warner Brothers Pictures, ok. 1927 r.

**********

Przeminęło z wiatrem - będzie największą klapą w historii
Hollywood.
Cieszę się, że to Clark Gable się na tym wyłoży, a nie Gary Cooper.
-- Gary Cooper, komentując przyjęcie roli Rhetta Butlera po jej
odrzuceniu przez G. Coopera.

**********

Nie podoba nam śie ich brzmienie. Zespoły gitarowe już się kończą.
-- członek zarządu Decca Recording Company, o The Beatles, 1962 r.

MS - Pią 25 Kwi, 2003 13:35

za lista kulinaria.pl
Wyjazd w gory, spakowane rzeczy kuchenne, dla oszczednosci miejsca do
czajnika wkladam paczke herbaty i dwie cytryny. Objasniam wszystko mezowi
pokazujac gdzie co jest.
Pierwszy wyjezdza maz i jego brat. Gotuja wode w czajniku i dziwia sie ze
taka zolta. Trzy razy zmieniali wode zanim zajrzeli do czajnika.
Ugotowane cytryny da sie jeszcze uzyc.
Szwagier mial jeszcze dwie ale zapomnial nam dac choc widzial, ze meczymy
sie z tymi ugotowanymi.
================================================================================
To bylo zaraz po slubie.
Zona chciala cos ugotowac na nasz pierwszy malzenski obiad.

Na stol wjechala botwina z makronem i kaszką manną!

Zjadlem i... poprosilem o dokladke!
Tak, milosc przenosi gory.
================================================================================
mialam nascie lat i wyczytalam w filipince (pamietacie jeszcze taka gazete?)
super przepis na salatke czosnkowa. wtedy doswiadczenia zadnego nie mialam w
gotowaniu, zas przepis byl nieprecyzyjny. stalo w nim, zeby dodac dozo
czosnku, wiec dodalam ze 6 CALYCH glowek czosnku - dodalabym wiecej, gdyby
byly w domu:)

dom wietrzylismy chyba z miesiac:)
===============================================================================
Dawno, dawno temu, we wrocławskim uniwersytecie przy jednym z wydziałów był bufet. Obiekt ten był prowadzony przez dwie bardzo nobliwie wyglądające panie. Wybór był niewielki: kawa, herbata, 2-3 rodzaje kanapek i 2-3 rodzaje ciastek. Wstępowałem tam często na coś ciepłego do picia. W kolejce stało zwykle kilka osób. Pewnego dnia pan stojący przede mną, poprosił herbatę, ale pani zza bufetu mówi mu , że dzisiaj herbata jest z fenolem ;
- tu konieczna dygresja: w tamtych czasach woda w kranach wrocławskich czasami tak "waniała", że kłopot był nie tylko z herbatą, ale czasem nawet z myciem. W takich dniach kupowało się kawę w szklance "po turecku".
- Na to pan: nie szkodzi , to ja dopłacę....


==============================================================================
Nad morze pojechały na kolonie dzieci z zagłębia lubińskiego. Jeziorko
przybrzeżne - żadnego gospodarstwa w pobliżu a po pierwszej kąpieli
wszystkie dzieci w wysypce!!! Panika wśród opiekunów, lekarze,
sanepid, badania, cuda, wianki - diagnoza: "Dzieci uczulone na
**czystą wodę**"
To się nazywa 'cywilizacja'!!!

=================================================================================

Nie wiem czy powinnam o tym pisac, ale to naprawde byla najsmieszniejsza
rzecz jaka stworzylam w kuchni...
Ja, dziewczeciem na poczatku nauki w liceum bedac jeszcze, mialam ambicje
zrobic kluski lane.
Nie wiem jakim cudem, jak lalam to ciasto, ale w garnku wiekszosc klusek
wygladala mniej wiecej tak:

O>~~~~

Cala moja rodzina stala i patrzyla zanoszac sie ze smiechu, a ja nigdy w
zyciu nie bylam taka czerwona.

================================================================================

Anonymous - Pią 25 Kwi, 2003 18:57

123
Anonymous - Czw 01 Maj, 2003 19:18
Temat postu: fragmenty przesłuchań przez speckomisją
1.
Renata Beger (Samoobrona): Proszę mi powiedzieć, z jakiej pamięci pan korzystał? Ja, na przykład, jestem wzrokowcem, a pan?
Piotr Niemczycki: nie wiem z jakiej pamięci korzystam.
Renata Beger: a proszę mi powiedzieć, jak wygląda pana notes?
Piotr Niemczycki: czarny.
Renata Beger: nie chodzi mi o kolor. Zapiski.
Piotr Niemczycki: pobazgrany, którego sam nie mogę odczytać.
Renata Beger: a proszę mi powiedzieć, czy pan chorował w przeszłości?
Piotr Niemczycki: pewnie chorowałem....

2.
Adam Michnik: zacznijmy od tego, że ja mam taką samą możliwość uczynienia Lwa Rywina czy kogokolwiek szefem Polsatu, jak prezydentem Francji czy krolem Norwegii.
Jan Rokita: prokuratorowi mówił Pan, że Stanów Zjednoczonych.
Adam Michnik: nie rozumiem
Jan Rokita: prokuratorowi mówił Pan, że Stanów Zjednoczonych, to proponowałbym, żeby pan był konsekwentny.
Adam Michnik: no tak, ale jeżeli pan poseł pozwoli, to chcę czasami urozmaicić paletę swoich propozycji.

3.
Kopczyński: (...) ciekawe co na to poseł SOLANA?
Nałęcz: ależ panie pośle chyba chodzi o posła SMOLANĘ
Kopczyński: panie przewodniczący, oczywiście, że chodziło mi o tego posła a nie posła SOLANĘ :)

4.
SLDowski gepart śledczy w spódnicy: więc pan panie prezesie (Niemczycki) mówi, że w siedzibie jest układ komunikacyjny pionowy: windy, korytarze i schody?
Niemczycki: nie, nie pani poseł, korytarze są na pewno poziome.[/img]

Anonymous - Sob 10 Maj, 2003 14:54

123
Anonymous - Nie 11 Maj, 2003 19:34

123
Stary Belf - Pon 12 Maj, 2003 16:08
Temat postu: Jeden głębszy i po SARS
Nie ma jak w Rosji: jeden głębszy i po SARS
("Wirtualna Polska" 12.05.2003)
Rosyjscy biolodzy są zdania, że aby "uchronić się przed nietypowym zapaleniem płuc SARS wystarczy codziennie wypić setkę wódki, która zabije wszystkie wirusy". Opinię taką wyraził w poniedziałek dyrektor wydziału mikrobiologii i immunologii Akademii Medycznej w Moskwie, Anatolij Worobiow.
"Wirus grypy stanowi o wiele większe zagrożenie niż SARS", podkreślił Worobiow.
"Panika w sprawie SARS jest nieusprawiedliwiona", powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej dyrektor Instytutu Badań nad Wirusami Witalij Zwieriow.
Metoda używana obecnie dla zdiagnozowania nietypowego zapalenia płuc "nie jest wiarygodna i powoduje wiele pomyłek" - oświadczył Zwieriow, podając w wątpliwość liczbę zachorowań na SARS, publikowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
"Nie sądzę, aby w Rosji wybuchła epidemia SARS, gdyż poważnie ograniczono liczbę Chińczyków przybywających na terytorium rosyjskie" - dodał.
W poniedziałek konsylium lekarskie w Błagowieszczeńsku na rosyjskim Dalekim Wschodzie wykluczyło obecność wirusa nietypowego zapalenia płuc u jednego z mieszkańców.
Diennis Sojnikow, u którego podejrzewano obecność groźnego wirusa, został uznany w zeszły czwartek przez część mediów za pierwszego Rosjanina, który padł ofiarą epidemii.
Tymczasem według radia "Echo Moskwy", lekarze w Błagowieszeńsku orzekli, że Sojnikow cierpi na ciężką postać zwykłego zapalenia płuc. Lekarze czekają jednak na ogłoszenie wyników kompleksowych badań, które przeprowadzono w Moskwie.
Według amerykańskich ekspertów, spożycie dziennie 70 g alkoholu zapobiega zawałowi i wylewowi krwi do mózgu. (mp)

Anonymous - Pią 16 Maj, 2003 16:09

Tworzy pan nieuprawnione wrażenie, zadając nieprawdziwe pytanie.
Anonymous - Pią 16 Maj, 2003 18:03

Mam kurwiki w oczach! O! :shock:
Anonymous - Pią 16 Maj, 2003 18:08

Ruszyliśmy tropem kurwika
"Mam kurwiki w oczach" - powiedziała o sobie posłanka Samoobrony Renata Beger w udzielonym nam wywiadzie, który jeszcze przed publikacją wzbudził ogromne emocje
"Kurwik" zaskoczył wszystkich. Wygadany Janusz Korwin-Mikke próbuje zgadnąć, co oznacza: - To zdrobniałe określenie kogoś, kto jest bardzo malutki i bardzo niegrzeczny?

Posłanka Renata Beger raczej nie wejdzie do historii języka polskiego

Dziś wraz z papierowym "Super Expressem" Weekend, a w nim wywiad z posłanką Renatą Beger, który jutro zostanie zamieszczony także na stronie www.superexpress.pl

Znany z krasomówstwa prezydent Lech Wałęsa prosi, żeby mu słowo przeliterować. Po minucie wykrzykuje zdumiony: - "Kurwik"!!! Co to takiego? Tłumaczymy. Po chwili zastanowienia Wałęsa demaskuje pana, który opowiedział Renacie Beger, co ma w oczach: - Pewnie chciał ją wykorzystać.

Sam Wałęsa na "kurwiki" się nie zdecyduje:

- Poza wiekiem grzeszności jestem. Z męskich spraw pozostało mi golenie. Poza tym takich słów nie używam, bo jestem po prawej stronie.

Damski czy męski?

Językoznawca, prof. Jerzy Bralczyk, dopytuje, czy "kurwik" padł z damskich ust: - Prędzej spodziewałbym się tego od nieprzyzwoitego mężczyzny przy kielichu niż od posłanki.

Bralczykowi "kurwik" kojarzy się nie najlepiej: - To zachęta do pewnych zachowań erotycznych płynąca ze strony pań lekkich obyczajów. Bardziej pasuje na pobocze szosy katowickiej niż do Sejmu.

- A mnie się podoba! - entuzjazmuje się Bohdan Łazuka, aktor. -ĘSoczyste to i nowe. Ludzie to lubią. Po roli w filmie "Chłopaki nie płaczą" dostałem mnóstwo pochwał od widzów. Podchodziły do mnie nawet starsze panie i mówiły, że pięknie przeklinałem. Renacie Beger też pięknie wyszło.

Seksapil lepszy

Seksuolog, prof. Lew-Starowicz, rozbawiony smakuje "kurwika": - Dosadne. Wulgarne. Oddaje, na co kobieta ma w danym momencie ochotę. A ma zdecydowanie ochotę na seks. Gdyby tłumaczyć z polskiego na nasze, znaczy tyle co: wabik kobiety erotycznie rozbudzonej.

Prof. Starowicz słowo akceptuje, ale w rozmowach z kobietami, które mu się podobają, nie będzie go używał:

- No, jak to zabrzmi: ma pani piękne "kurwiki" w oczach! Kobieta może poczuć się obrażona. Pomyśli, że jest łatwa i szybka. Podczas terapii małżeńskiej też nie zapytam pacjentki: Kiedy pani miała ostatnio "kurwiki" w oczach?

- "Kurwik"? - oburza się Michalina Wisłocka, autorka "Sztuki kochania". - Takich słów używają ludzie, którzy na co dzień "kurwują". Ja nie używam wyrazów, w mojej poradni też nikt nie mógł. Pielęgniarki, którym zdarzyło się przekląć, wysyłałam na zieloną trawkę.

Michalina Wisłocka uważa, że "kurwik" wyważa już otwarte drzwi: - Na ten specyficzny błysk w oczach mamy określenie: seksapil.

Satyryk, Krzysztof Jaroszyński, jest za "kurwikiem": - To dobrze, że polszczyzna się rozwija, powstają nowe wyrazy. Profesorom to się może nie podobać, najważniejsze, żeby się przyjęło w potocznym języku. Sam stworzyłem ostatnio nowy wyraz: kurwis. To określenie młodej, rozrywkowej kobiety. Skrzyżowanie k...y i urwisa. Przyjęło się.

Bez barier

Czy Renata Beger zmieni oblicze polszczyzny?

Socjolog Paweł Śpiewak, nie ma złudzeń: - Absolutnie nie. "Kurwik" to nic nowego, to jeden z wielu wulgaryzmów. Dobrze, że pani Beger użyła tego słowa w wywiadzie. To świadczy o tym, kim ona jest. Patrzcie, drodzy wyborcy, na kogo głosowaliście - na "kurwiki".

Pisarka Joanna Chmielewska jest bardziej litościwa: - Język się zmienia. Nie ma sensu stawiać mu barier.

Szybszy - Wto 20 Maj, 2003 12:25

W ostatnim Wprost zaskakująco dobra (być może dlatego że napisana przez Paulukiewicza a nie przez Klawe) jest rubryka "Organ Ludu" pod koniec numeru. Jest to wydanie kolonialne o Iraku. Najbardziej podobało mi się:

Odwalcie się od Husajna
W pierwszym numerze nowo powstającego dziennika "Al Gazetta" ukaże się artykuł pt. "Odwalcie się od Husajna". Autor, Adamm Mich-Nik, były przeciwnik reżimu, pisze, że przecież dyktator mógł w obronie reżimu użyć broni chemicznej czy biologicznej, a nie użył, i podnosi inne zasługi Husajna dla demokratyzacji Iraku."

SOAD - Śro 21 Maj, 2003 09:32

Pewnego dnia Adam Michnik zaczął się tak mocno jąkać, że udusił się na amen.
Idzie do nieba, puka do bram, otwiera mu św. Piotr. Wchodzą i Adam widzi, że wszędzie wiszą zegary, które jednak pokazują różne godziny.
Pyta się św. Piotra o co chodzi.
- Aaa, każdy człowiek przy urodzeniu dostaje zegar ustawiony na godzinę 12:00 i z każdym kłamstwem wskazówka przesuwa się o minutę.
Tutaj na przykład jest zegar Matki Teresy, który pokazuje godz. 12:00, co znaczy że zawsze mówiła prawdę.
- Ooo, to ciekawe. A gdzie są zegary Rywina, Kwiatkowskiego, Czażastego, Jakubowskiej, Nikolskiego i mój?
- Aaa, tych to używamy jako wentylatorów na świetlicy.

MS - Śro 21 Maj, 2003 17:12

http://www.joemonster.org...i=62766&t=62766

Kto dawal ogloszenie prasowe ten wie jak ciezko w stosunkowo niewielkiej
> liczbie platnych slów zareklamowac cokolwiek..))...oto niektóre..:
>
> 1. Zaginal maly pudelek. Nagroda. Wysterylizowany. Jak czlonek rodziny.
> 2. Wykwintna i nie droga restauracja. Dobre jedzenie fachowo podane przez
> kelnerki w apetycznych formach.
> 3. Specjalnosc dnia: Indyk $2.35; Wolowina $2.25; Dzieci $2.00.
> 4. Teraz masz szanse przekluc sobie uszy i zabrac dodatkowa pare do domu!
> 5. Mam kilka pieknych sukienek od babci w dobrym stanie.
> 6. My nie drzemy Twoich ubran w pralce. My robimy to recznie!
> 7. Na sprzedaz: pies, je wszystko, lubi dzieci.
> 8. Cmentarz. Szczyci sie takimi osobami jak Moliere, Jean de la Fontain,
> i Szopen.
> 9. Do sprzedania: antyczne biurko dla kobiety z grubymi nogami i duzymi
> szufladami.
> 10. Hotel posiada kregielnie, kort tenisowy, wygodne lózka i inne
> fizyczne rozrywki.
> 11. Ponczochy Sheer. Zaprojektowane do pieknych sukienek, ale tak
> doskonale, ze wiekszosc kobiet nie nosi nic innego.
> 12. Dzieki nam bedziesz miec cialo, które starczy Ci do smierci, a nawet
> dluzej.
> 13. Mezczyzna, uczciwy. Wezmie wszystko.
> 14. Uzywane samochody: po co masz jechac gdzies indziej i dac sie oszukac?
> Przyjedz do nas!
> 15. Zatrudnie: mezczyzne do byka, który nie pali i nie pije.
> 16. Nasze doswiadczone matki zajma sie Twoim dzieckiem. Takze z klapsami.
> 17. Serwis samochodowy. Za darmo przyholujemy Twoje auto. Przyjdz do nas,
> a nigdzie indziej juz nie pojedziesz.
> 18. Jestes analfabeta? Napisz do nas juz dzis!
> 19. Zatrudnie: Wdowa z dziecmi w wieku szkolnym zatrudni kogos do pomocy
> domowych. Musi byc zdolny pomóc w rozwijaniu sie rodziny.
> 20. Miseczka do mieszania tak zaprojektowana, aby zadowolic kazdego
> kucharza. Okragly spód dla lepszego ubijania.
> 21. Co pólroczna wyprzedaz Bozonarodzeniowa.
> 22. Zatrudnie mezczyzne do pracy w fabryce dynamitu. Musi lubic podróze.

Szybszy - Czw 22 Maj, 2003 13:02

Autentyk. Mój kolega chodzi do zakładu fryzjerskiego w centrum Warszawy gdzie strzyżenie kosztuje 15 zł czyli jakieś 3 razy taniej niż w innych zakładach w tej części Warszawy.

Napis na witrynie głosi "Ceny adekwatne do jakości". :lol: :lol:

MS - Pią 23 Maj, 2003 16:03

wrocławskie MPK artykuł z gazeta.pl
http://www1.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,1491103.html


Joanna Banaś: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu?

Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko musi skasować drugi bilet.

Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany.

Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.

Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.

Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

- Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.

Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma.

- A po co w ogóle się przesiadać?

Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.

Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem.

- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do motorniczego, a on już wie, co robić.

Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...

antique - Śro 28 Maj, 2003 18:58

http://fun.from.hell.pl/2...lsze-dowody.jpg
antique - Śro 28 Maj, 2003 19:11

o to też jest dobre :)
http://fun.from.hell.pl/2003-05-23/towarzystwo.jpg

Anonymous - Śro 04 Cze, 2003 16:42

123
Anonymous - Pią 06 Cze, 2003 10:14

123
Anonymous - Pią 06 Cze, 2003 10:37

...a ja myślę o niedzieli
MS - Śro 25 Cze, 2003 18:18
Temat postu: Przetrg po Polsku
Diabeł zorganizował przetarg na Bramę do Nieba, zgłosił się Niemiec, Turek i Polak.
Diabeł pyta Niemca: jaka jest Twoja oferta ?
Niemiec: 1200 EURO
Diabeł: a dlaczego tyle ?
Niemiec: 400 materiały, 400 robocizna i 400 zysku dla mnie
Diabeł: OK. teraz Turek
Turek:900 EURO
Diabeł: dlaczego ?
Turek: 400 materiały, 400 robocizna i 100 dla mnie
Diabeł: ok. teraz Polak
Polak:2900 EURO
Diabeł: Jak to tyle kasy za co ?
Polak: Normalnie 1000 dla Ciebie 1000 dla mnie i 900 dla Turka

MS - Śro 25 Cze, 2003 18:26
Temat postu: zboczenie zawodowe
Hi,

Oto kolejna porcja autentycznych zapisów rozmów telefonicznych
klientów z serwisantami sprzętu komputerowego. I pomyśleć tylko, że
Amerykanie mają być przykładem przedsiębiorczości...

Klientka: Mam problemy z zainstalowaniem MS Worda...
Serwisant: Proszę powiedzieć, co Pani zrobiła do tej pory?
Klientka: Wpisałam A:SETUP. I nie działa.
Serwisant: Dobrze proszę Panią, proszę wyjąć dyskietkę i
przeczytać co
jest na niej napisane...
Klientka: Tu jest napisane DYSK STARTOWY.
Serwisant: Proszę włożyć dyskietkę MS Word SETUP DISK.
Klientka: Co takiego?
Serwisant: Czy kupiła Pani MS Worda?
Klientka: Nie...

Klient: Mam problem z zainstalowaniem waszego oprogramowania. Mam
dość stary komputer, i kiedy piszę INSTALL, wszystko co mi wyskakuje
to komunikat "Bad command or file name".
Serwisant: Ok, proszę sprawdzić katalog A:. Proszę wejść w
A: i wpisać
DIR.
(Klient po kolei wyczytuje zawartość dyskietki, w tym także plik
INSTALL.EXE.)
Serwisant: No tak... ten plik tam jest. Proszę jeszcze raz wpisać
INSTALL.
Klient: Ok. (cisza) Nadal pojawia się "Bad command or file name".
Serwisant: Hmmm. Plik tam jest i to w odpowiednim miejscu... Czy Pan
na pewno wpisuje I-N-S-T-A-L-L i naciska klawisz ENTER?
Klient: No tak... Ale mój klawisz „N” nie
działa i używam
„M” zamiast
niego... Czy to ma jakieś znaczenie?

Serwisant: Dobrze proszę Pana, zrobimy małe poszukiwanie, żeby go
znaleźć. Zechce Pan kliknąć lewym przyciskiem myszki na pasek
START, a potem FIND i...
Klient: Proszę tak do mnie nie mówić! NIE JESTEM IDIOTĄ
– WIEM CO
ROBIĘ!
Serwisant: Dobrze proszę Pana. W takim razie START, FIND i szukamy.
(dłuższa cisza)
Klient: A jak to zrobić?

Klientka: Mój internet nie działa...
Serwisant: Ok, czy ma Pani ikonkę z Internetem na pulpicie?
Klientka: Ikonkę? Pulpicie?!
Serwisant: Czy używa Pani Windows 95?
Klientka: Nie wiem. Mówi Pan Windows? Przy okazji –
jak pisać duże
„E”
zamiast małego?
Serwisant: (stara się powstrzymać od śmiechu) Proszę przytrzymać
SHIFT i nacisnąć „e”.
Klientka: Co to jest SHIFT?

Klient: Proszę! No proszę! Niech Pan spojrzy co on robi!
Czy może Pan w
to uwierzyć? Czemu on to robi?!
Serwisant: Proszę Pana, ja nie widzę Pańskiego komputera. Proszę mi
opisać co on robi...
Klient: CO? No nie może się Pan domyśleć? NIECH PAN PATRZY NA
MÓJ MONITOR! Pan go widzi, no nie?!

Serwisant: Proszę zrobić klik prawym klawiszem na pulpicie.
Klient: Ok.
Serwisant: Czy pojawiło się dodatkowe menu?
Klient: Nie.
Serwisant: Ok. Jeszcze raz. Klik prawym na pulpicie. I co?
Klient: Nic.
Serwisant: Dobrze. Czy może mi Pan powiedzieć co zrobił Pan do tej
pory?
Klient: Jasne, kazał mi Pan napisać „klik” to napisałem
„klik”.
(W tym momencie serwisant poprosił klienta o to, żeby
chwilę poczekał i
zakrył słuchawkę. Powiedział o tym przypadku swoim kumplom i zaczęli
się głośno śmiać. Kiedy już trochę się opanował wrócił do rozmowy z
klientem.)
Serwisant: Czy wpisał Pan KLIK z klawiatury?
Klient: Dobra, zrobiłem coś głupiego, tak?

Jedna z klientek zadzwoniła do infolini DELLa, aby
dowiedzieć się jak
podłączyć baterie w jej laptopie. Kiedy powiedziano jej, że
wskazówki są
na pierwszej stronie instrukcji, ta oburzona krzyknęła:
- Zapłaciłam 2 000 dolarów za to cholerstwo i nie zamierzam
czytać tej
cholernej książki!!

Klient: Dostałem od was update do waszego oprogramowania, ale nadal
mam błędy...
Serwisant: Czy zainstalował Pan już update?
Klient: Nie. Och, muszę go zainstalować, żeby zadziałał, tak?"

Serwisant: Dobra. Po lewej stronie ekranu widzi Pani
klawisz OK. Proszę
go nacisnąć.
Klientka: Wow. W jaki sposób Pan widzi mój ekran?"

Klient: Ech... potrzebuję pomocy przy rozpakowywaniu...
Serwisant: A w czym dokładnie jest problem?
Klient: Nie mogę otworzyć kartonu...
Serwisant: Aha... Ja bym najpierw zdjął taśmę zamykającą karton i
dopiero wtedy zaczął otwierać...
Klient: (z ulgą w głosie)Aaaaa... dzięki...

W pewnej firmie komputery miały na obudowach naklejki z kodami
kreskowymi. Określały one lokację, imię, i resztę
szczegółowych danych
pracownika po zwykłym zeskanowaniu ich lub ręcznym wpisaniu cyferek.
Pracowniczka: Halo? Nie mogę wejść do internetu...
Serwisant: Ok. Niech mi Pani przeczyta przydzielony jej numer
identyfikacyjny.
Pracowniczka: A co to takiego?
Serwisant: To ta mała naklejka z kodem kreskowym na przodzie obudowy
Pracowniczka: Aha, już podaję. Gruby pasek, cienki pasek,
gruby pasek, gruby pasek


informatyk -proszę przejść do następnej rubryki tab'em
księgowa: -a dlaczego nie enterem?
informatyk -proszę przejść tab'em
księgowa:-ale przecież enter jest ważniejszy od tab,a

Stary Belf - Pon 30 Cze, 2003 14:22

W związku z II kongresem SLD, na ich forum wystawa plakatów:
http://www.sld.org.pl/forum/viewtopic.php?t=81
Z proletariackim pozdrowieniem :wink:

AA - Wto 01 Lip, 2003 11:31

Gdy NASA po raz pierwszy wysyłała astronautów w kosmos, doszła do wniosku, że zwykłe długopisy kulkowe nie będą działać przy zerowej grawitacji.
By zwalczyć ten problem, naukowcy z ramienia NASA pracowali przez niemal 10 lat kosztem 12 milionów dolarów i wynaleźli długopis który pisze w zerowej grawitacji, do góry nogami, pod wodą, niemalże na każdych powierzchniach włączając w to szkło i w zakresie temperatur od minusowych do +300C.

Spotykając ten sam problem, Rosjanie użyli ołówków. :!: :D

DSD - Wto 01 Lip, 2003 11:53

AA napisał/a:
Gdy NASA po raz pierwszy wysyłała astronautów w kosmos, doszła do wniosku, że zwykłe długopisy kulkowe nie będą działać przy zerowej grawitacji.
By zwalczyć ten problem, naukowcy z ramienia NASA pracowali przez niemal 10 lat kosztem 12 milionów dolarów i wynaleźli długopis który pisze w zerowej grawitacji, do góry nogami, pod wodą, niemalże na każdych powierzchniach włączając w to szkło i w zakresie temperatur od minusowych do +300C.

Spotykając ten sam problem, Rosjanie użyli ołówków. :!: :D


Charaszo, tylko pewnie przy okazji Amerykanie znaleźli pare technologii, które można było zastosować w życiu codziennym. A Rosjanie dalej używają ołówków :wink:

Szybszy - Wto 01 Lip, 2003 12:33

Na stronie Superexpresu (www.se.pl) wiadomości są podzielone na: Kraj, Zagranica i.... Województwo Irackie 8)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group