Anonimowi Astronautyści - No to na Księżyc!
Zgred - Nie 24 Sty, 2010 13:15
Hegemon napisał/a: |
jadziem na Phobosa! |
Na Phobosa !?
PO Rosjanach i Chińczykach - co za upadek !
Hegemon - Nie 24 Sty, 2010 20:55
Zgred napisał/a: |
Na Phobosa !?
PO Rosjanach i Chińczykach - co za upadek ! |
POrfirij Jebanow dotarł osobiście na Phobosa?!
P.S. Zanotowano chwilową przerwę w dostawie internetu. Dokończenie za chwilęmomęt
Zgred - Nie 24 Sty, 2010 21:36
Porfirij to Grunt
http://astro.zeto.czest.pl/sondy/fg.htm
Hegemon - Nie 24 Sty, 2010 22:08
Zgred napisał/a: |
Porfirij to Grunt
http://astro.zeto.czest.pl/sondy/fg.htm |
Hmm.
Mars 2
Mars 3
Fobos 1
Fobos 2
Mars 96
To z lądowników.
No i miejcie Jarlu baczenie na fakt, że USraelici zamiarują udać się tam jednak osobiście (nie, nie wszyscy).
Zgred - Nie 24 Sty, 2010 22:15
Ale wcześniej Chińczycy nie patrzyli im na ręce ;)
Hegemon napisał/a: |
No i miejcie Jarlu baczenie na fakt, że USraelici zamiarują udać się tam jednak osobiście (nie, nie wszyscy). |
Kiedy to jest zupełnie absurdalne. Jak miały by być korzyść z obecności przedstawiciel Homo Sapiens na obiekcie ze śladową grawitacją i czysto geologicznym przedmiotem badań ?
Wcześniej przecież te 6 miesięcy trzeba wieść cało to towarzycho tam i nazad.
Hegemon - Nie 24 Sty, 2010 22:33
Np uznać go (tzn. Phobosa) za typowego przedstawiciela jednej z rodzin planetoid i przebadać go in situ na okoliczność modyfikacji orbit obiektów podobnych, tyle że przelatujących czasem obok Ziemi. To, czy mamy do czynienia z kawałkiem litej skały, czy też kupą gruzu ma tu znaczenie by tak rzec, decydujące.
Oczywiście, jeszcze lepiej byłoby nawiedzić któregoś z NEO, temniemniej powiadają, że Phobos (Deimos zresztą też) osiągalny jest jakby łatwiej.
Dumał nie dumał, perspektywa orbitowania planety bez możliwości sięgnięcja jej powierzchni dołującą z lekka jest
Cytat: |
Ale wcześniej Chińczycy nie patrzyli im na ręce |
Jeśli mam być szczery (a ja od dzisiaj chcę być szczery, jak prawi rebe Janerka), obstawiałbym, że prędzej uczynią to na własną rękę. Roskosmos ma jednak pierońsko ograniczony budżet, jedyne, czego u nich mnogo, to rakiety nośne.
Zgred - Nie 24 Sty, 2010 22:42
Hegemon napisał/a: |
Np uznać go (tzn. Phobosa) za typowego przedstawiciela jednej z rodzin planetoid i przebadać go in situ na okoliczność modyfikacji orbit obiektów podobnych, tyle że przelatujących czasem obok Ziemi. To, czy taki obiekt jest litą skałą, czy też kupą gruzu ma tu znaczenie by tak rzec, decydujące. |
Ale człowiek będzie w tym tylko przeszkadzał - w takiej grawitacji zwykłe wykucie kawałka skały będzie problemem, nie mówiąc już o drastycznym ograniczeniu ilości sprzętu badawczego na rzecz, kłopotliwych w transporcie i utrzymaniu, phisis astronautów.
Hegemon - Nie 24 Sty, 2010 22:59
Toteż i nikt nie zaprzecza starej prawdzie, że kondycja ludzka zasadniczo marną jest, a już szczególnie w warunkach zerowej (czy prawie zerowej) grawitacji i próżni naokoło. Jest jednak coś, co stawia człowieka na zwycięskiej pozycji w konfrontacji z maszyną - zdolność obserwacji szerokiego spektrum danych (tak to nowomownie nazwijmy), błyskawicznego, często intuicyjnego kojarzenia faktów i wyciągania wniosków. Popatrz na Spirita i Opportunity: wspaniałe maszyny, prawda, dwudziestoczterokrotnie (jak na razie) przekroczyły założony czas trwania misji, ale możliwości sterowania nimi są mocno ograniczone, nie tylko ze względu na poślizg komunikacyjny, wynikający ze znacznej odległości i ograniczonej prędkości rozchodzenia się sygnałów radiowych. Przykładowo: unikalna formacja geologiczna (areologiczna?) czaić się może dosłownie tuż za rogiem, ale kamera łazika uchwyci tylko jej fragment, może jeszcze zniekształcony przez niedoskonałości optyki. Nawet jeśli zdjęcie zostanie po jakimś czasie (musi przecież poczekać na swoją kolejkę) prawidłowo zinterpretowane, łazik będzie już gdzie indziej, a plan działania wyklucza ponowne skierowanie go w to samo miejsce. Sterowanie łazikiem bezpośrednio z orbity okołomarsjańskiej stanowiłoby przynajmniej surogat eksploracji by tak rzec osobistej.
Bajdełej, przyjdzie nam chyba zmienić tytuł wątku, bo już nie tylko baza księżycowa została skasowana, ale i samo lądowanie tamże wydaje się być wątpliwe, nawet w perspektywie przyszłej dekady.
Zgred - Pon 25 Sty, 2010 10:28
Hegemon napisał/a: |
Jest jednak coś, co stawia człowieka na zwycięskiej pozycji w konfrontacji z maszyną - zdolność obserwacji szerokiego spektrum danych (tak to nowomownie nazwijmy), błyskawicznego, często intuicyjnego kojarzenia faktów i wyciągania wniosków.
|
Ależ nie neguje tej miłej skądinąd cechy (szkoda że tak mało używanej) ludzkiego umysłu. Jednakowoż nieporównanie większe pole do popisu miały by ona na powierzchni Marsa. Zaś pomysł lotu na Marsa niemal wyłącznie w celu zmniejszenia opóźnienia sygnałów sterujących marsjańskich robotów wydaje mi się mocno perwersyjnym. Był by to pijar na zgoła tuskową skalę.
Hegemon napisał/a: |
Bajdełej, przyjdzie nam chyba zmienić tytuł wątku, bo już nie tylko baza księżycowa została skasowana, ale i samo lądowanie tamże wydaje się być wątpliwe, nawet w perspektywie przyszłej dekady. |
Kiedy cały czas dysputujemy o wyprawie na księżyc :)
Hegemon - Czw 28 Sty, 2010 15:18
Nie no, Jarl pisze prawdę szczerą jak dwudziestoczterokaratowe złoto, ale trzeba brać pod uwagę realia, nawet nie finansowe (choć z tym marnie, o czym za chwilę), co techniczne. Już było, ale nie zaszkodzi powtórzyć: Mars leży w studni potencjału grawitacyjnego głębokiej na tyle, że hamowanie samymi silnikami, jakkolwiek możliwe, minimalizowałoby ładunek użyteczny, na same tylko spadochrony atmosfera jest za cienka, piłka plażowa nie wchodzi w grę przy pojeździe załogowym, jak i w ogóle przy lądownikach o masie przekraczającej Spirita & Opportunity (dlatego też MER nie skorzysta z tej metody). Z drugiej strony, a inaczej niż na Księżycu, ta sama cienka atmosfera jest w stanie skutecznie spopielić każdy próbnik wchodzący w nią z prędkością hiopersoniczną, a nie posiadający odpowiednich zabezpieczeń.
W idealnym świecie wyznaczono by konkretny cel, określono architekturę, kierując się wyłącznie względami technicznymi, no i rzecz jasna zapewniono stosowne finansowanie (co rusz pojawia się postulat przeznaczenia na ten cel 1% budżetu federalnego; podczas gdy cały budżet NASA parę lat nie przekraczał 0.6%, teraz to jest już nawet chyba poniżej pół procenta).
Tymczasem, jeśli wierzyć doniesieniom, nie będzie żadnej podwyżki budżetu, gros nakładów pójdzie na monitorowanie globcia, dofinansowanie tayszy radzieckich i komercyjnych dostawców usług orbitalnych, a najpóźniej na greckie Kalendy gotowy ma być (trochu mniej) ciężki wehikuł nośny, bez jasno określonego przeznaczenia zresztą.
Zgred - Czw 28 Sty, 2010 15:58
Dlatego na najbliższe 40 lat zapomnieć należy o wyprawie załogowej na Marsa i skupić się na solidnych wyprawach automatycznych, w tym na:
- Wielkiej Powrotnej Wyprawie na Marsa,
- wyprawach a la Cassini (bez lądownika) na orbity Neptuna i Urana
- wysłaniu solidnego lądownika (może z pojazdem) na Wenus.
A po tych 40 latach z nowym superhiper napędem jonowym + mikroreaktorami jądrowymi dostarczyjącymi im energię (oraz energię na czas pobytu na Marsie) można wysłać jakąś sensowną załogową wyprawę
Rzekłem.
Hegemon - Czw 28 Sty, 2010 16:27
Czekaj tatka latka.
Będziem monitorować globcia, a co zostanie, pójdzie na bakszysze dla tayszy radzieckich. Abo i kitajskich.
Zgred - Czw 28 Sty, 2010 17:59
Hegemon napisał/a: |
Czekaj tatka latka.
Będziem monitorować globcia, a co zostanie, pójdzie na bakszysze dla tayszy radzieckich. Abo i kitajskich. |
Wiem że to tylko marzenia, aż tak naiwny to ja nie jestem.
Oby doszła do skutku Curiosity oraz Juno i doleciały Dawn, New Horizons, Messenger.
Reszta to już patykiem po wodzie pisana.
Hegemon - Czw 28 Sty, 2010 18:18
Trzy ostatnie już lecą, więc zagrożenie jest mniejsze, przynajmniej gdy idzie o realizację nominalnych celów misji.
Juno pewnie też da radę, w końcu to misja względnie tania, jak na cel swoich badań. Bardziej bałbym się o MSL (Curiosity jakoś do tej pory nie może przejść mi przez gardło ), pomimo, a może właśnie za sprawą tych dwóch z dużym hakiem miliardów baksów weń władowanych.
Hegemon - Sob 30 Sty, 2010 00:46
Ostatni segment wieży obsługowej nieboszczyka in spe Aresa I poszedł w górę:
Btw zapowiada się mała ruchawka w Kongresie na okoliczność propozycji ukatrupienia planów powrotu na Księżyc:
http://news.discovery.com...-moon-plan.html
http://www.floridatoday.c...er-rocket.shtml
http://seattletimes.nwsou...405_nasa29.html
Hegemon - Pon 01 Lut, 2010 03:03
Jutro, tzn. dziś mają być ujawnione szczegóły budżetu na rok 2011, telekonferencję Boldena zapowiadano początkowo na 21 naszego czasu, obecnie jest to 18:30. We wtorek zaś ma mieć miejsce prezentacja "pionierów nowego przemysłu kosmicznego", cokolwiek by to nie znaczyło.
Co zaś do ciężkiego wehikułu nośnego, którego finansowanie ma ponoć zostać utrzymane, potwierdzają się doniesienia, jakoby miało to być coś pomiędzy odchudzonym Aresem V, a trzecią iteracją projektu Jupiter/DIRECT (warto zaznaczyć, że półtora tygodnia temu proponenci tego ostatniego spotkali się z wierchuszką NASA, co samo w sobie warte jest odnotowania). Co ciekawe1, projekt ten określa się jako czysto komercyjny, tzn. NASA kupowałaby gotowy produkt od Boeinga, działającego we współpracy m.in. z ATK, LM, NG, PWR, jak również... NASAńskim MSFC. Ot, komercjalizacja za pieniądze podatnika, co zresztą niewiele odbiega od obecnego stanu rzeczy, gdy idzie o program lotów wahadłowców (z tą różnicą, że same orbitery są własnością rządu). Nawet i bieżącą obsługę techniczną zapewniałaby ta sama co dziś firma, tzn. USA, który to skrót, jak wiadomo, rozwija się jako United Space Alliance
Warto odnotować, że wedle zainteresowanych stron, w optymistycznym wariancie testowy lot nowej rakiety mógłby mieć miejsce już za niecałe trzy lata. Konfiguracja jej odbiegałaby, co prawda, od produktu docelowego, w dużo mniejszym wszakże stopniu, niż Ares I-X od Aresa I. Wykorzystywałaby centralny stopień bazujący na wahadłowcowym ET, z trzema SSME pod spodem, oflankowany dwoma standardowymi SRB; czyli nic innego, jak Jupiter 130. Docelowo, przypomnijmy, rakieta posiadać by miała cztery silniki główne, wydłużony w stosunku do ET pierwszy stopień i pięciosegmentowe rakiety wspomagające na paliwo stałe. Nawet bez górnego stopnia mogłaby pono wynieść do 100 ton na niską orbitę okołoziemską.
Pierwsze egzemplarze nowej rakiety wykorzystywałyby silniki główne pozostałe po programie wahadłowców; wygląda na to, że wystarczyłoby ich na cztery kompletne zestawy (pytanie: po trzy, czy po cztery silniki?), być może dałoby się też skompletować 1-2 silniki w starszej wersji. MAF (Michoud Assembly Facility, producent zbiorników zewnętrznych) szacuje, że dysponuje na dziś 90% sprzętu do produkcji pierwszego egzemplarza testowego (z trzema silnikami) i 80% na następne 2-3 (z czterema silnikami każdy).
http://www.nasaspacefligh...lv-test-flight/
Jedno wydaje się pewne: Funkcjonowanie ISS przedłużone zostanie do przynajmniej 2020 r., zaś NASA raczej nieodwołalnie wypada z gry, gdy idzie o transport ludzi na niską orbitę okołoziemską. Cała reszta jest raczej palcem po wodzie pisana i nie należałoby chyba jednak za bardzo przeceniać wsparcia poszczególnych senatorów i kongresmenów czy to dla wciąż obowiązującego programu działania NASA, względnie dla jakiejś w miarę sensownie okrojonej jego wersji. Innymi słowy, scenariusz Kononowicza jest tu całkiem realny.
http://news.bbc.co.uk/2/h...ure/8489097.stm
Hegemon - Pon 01 Lut, 2010 14:20
Wygląda na to, że ekipa Obamy nie dość, że obiema garściami korzysta ze strategii pijarowej ekipy Donalda Tuska, ale też ściśle stosuje się do standardów opracowania budżetu, wytyczonych przez mgr Rostowskiego. Licencję wykupili chociaż?
Cytat: |
I think we can all expect to see some startling realignments of priorities and the outright cancellation of some things viewed as "sacred cows" by a lot of folks on the Hill. The budget "details" are likely to be sparse, leaving MUCH to speculation and interpretation until they are provided in dribs and drabs over the next few weeks. The entire budget roll-out process has been completely stood on its head regarding this NASA budget, in terms of notifications, briefings, even the data available TO NASA from OMB, which is troubling in the extreme. There's something very strange going on and a lot of it looks like the green-eye-shade lunatics (to borrow a phrase from one of Senator Nelson's comments last week) are truly running the asylum and running rough-shod and amuk in ways never seen before. I fear NASA's "new direction" is going to have a lot of the characteristics of Vapor, not Paper, and even less in solid programmatic detail. Members of Congress will be hard-pressed to really see where to even start to respond and more likely to simply throw something of their own "Vision" on the table to actually start the discussion. |
http://forum.nasaspacefli...32122#msg532122
Hegemon - Pon 01 Lut, 2010 16:49
Cytat: |
The President’s Budget cancels Constellation and replaces it with a bold new approach that invests in the building blocks of a more capable approach to space exploration that includes:
* Research and development to support future heavy-lift rocket systems that will increase the capability of future exploration architectures with significantly lower operations costs than current systems – potentially taking us farther and faster into space.
* A vigorous new technology development and test program that aims to increase the capabilities and reduce the cost of future exploration activities. NASA, working with industry, will build, fly, and test in orbit key technologies such as automated, autonomous rendezvous and docking, closed-loop life support systems, in-orbit propellant transfer, and advanced in-space propulsion so that our future human and robotic exploration missions are both highly capable and affordable.
* A steady stream of precursor robotic exploration missions to scout locations and demonstrate technologies to increase the safety and capability of future human missions and provide scientific dividends. |
http://www.whitehouse.gov...epartment_nasa/
I to by było na tyle, Szanowni Państwo. Nie będzie wahadłowców, powrotu na Księżyc, bazy tamże, przymiarek do wyprawy na Marsa, Aresów, Oriona, Altaira, niczego nie będzie. A przepraszam, będzie dreptanie w miejscu przy akompaniamencie czczej gadaniny i wydawanie kasy na mrzonki tudzież kolejne ustrojstwa klasy X.
Hegemon - Śro 17 Lut, 2010 01:28
Nie no, to już jakieś jaja rzewne są, za przyzwoleniem:
Cytat: |
NASA plans more outreach to Muslim countries
posted by Mark Matthews on February, 16 2010 4:55 PM
WASHINGTON — NASA Administrator Charlie Bolden said Tuesday that President Barack Obama has asked him to “find ways to reach out to dominantly Muslim countries” as the White House pushes the space agency to become a tool of international diplomacy.
“In addition to the nations that most of you usually hear about when you think about the International Space Station, we now have expanded our efforts to reach out to non-traditional partners,” said Bolden, speaking to a lecture hall of young engineering students.
Specifically, he talked about connecting with countries that do not have an established space program and helping them conduct science missions. He mentioned new opportunities with Indonesia, including an educational program that examines global climate change.
“We really like Indonesia because the State Department, the Department of Education [and] other agencies in the U.S. are reaching out to Indonesia as the largest Muslim nation in the world. We would love to establish partners there,” Bolden said.
As a presidential candidate, Obama espoused a space program that invited more participation from the international community and Deputy NASA Administrator Lori Garver said recently that the next time NASA lands on the moon it would be part of an international exploration effort. |
Otis Tarda - Czw 18 Lut, 2010 19:34
To się nazywa "księżycowa dyplomacja", chłechłechłechłe.
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 17:34
Właśnie trwa przesłuchanie przed komisją Izby Reprezentantów ds. nauki i technologii w/s federalnych programów badawczo-(niedo)rozwojowych. Holdren (prezydencki doradca ds. naukowych, jakby to groteskowo nie brzmiało; pajac, który wramach walki z globciem postulował masowe zapylenie atmofery) zbiera niezły wp.....l. Co jest o tyle łatwiejsze, że wygląda na kompletnego ignoranta w zakresie technologii kosmicznych (nie ma potrzeby powtarzać tego, co uczyniono 50 lat temu, etc.).
(aha, w pobocznym wątku globciowym poruszona została raz i drugi sprawa wyciekłych emaili)
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 18:09
...a już za niespełna pół godziny przesłuchanie przed senacką podkomisją handlu, nauki i transportu (o inszym gradobiciu nie wspomniano). Zeznawać mają m.in.: Bolden (któren niechybnie a zasłużenie dostanie w dziób, może nawet od zasiadającego w w/w podkomisji własnego kumpla z orbity), b. astronauta Hoot Gibson (kolejny z 61C, btw) i Miles O'Brian, dziennikarz specjalizujący się w naszej tematyce.
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 20:29
Szepraszam, cyferki mnię się we głowicy pozajączkowały skutkując dwugodzinnym błędem. Ergo przesłuchanie w Senacie zaczyna się za moment.
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 21:27
Nelson (D) na otwarcie:
- zbyt małe dodatkowe fundusze - dwa razy niższe niż rekomendowane przez komisję Augustine'a
+ ISS do 2020
- brak wyraźnie sprecyzowanego celu (że Mars powinien być)
+ prace nad nowym silnikiem na paliwo węglowodorowe (ale dlaczego tak mało $$$?)
+/- popiera komercjalizację, ale chciałby widzieć na rynku również graczy o ustalonej pozycji; nie można narażać na ryzyko bezpieczeństwa astronautów
- brak należytego finansowania ciężkiej rakiety nośnej
+ ogólne wsparcie dla wszelkiego rodzaju nowatorskich koncepcji (przechwycenie atmosferyczne, orbitalne stacje paliw, zaawansowane systemy napędowe)
- potencjalna utrata doświadczenia i umiejętności wraz ze zwalnianymi pracownikami (recepta: kontynuacja prac nad ciężką rakietą nośną i pojazdem międzyplanetarnym)
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 21:36
Vitter (R)
- ten budżet oznacza definitywny koniec programu załogowych lotów kosmicznych w USA; nie ma niczego wspólnego z [zaleceniami] komisji Augustine'a
- firmy prywatne nie będą w stanie wystarczająco wcześnie zapewnić transportu [załogi] na niską orbitę okołoziemską
- "Właściwie to przykro mi, że nie usłyszymy niczego od prawdziwych architektów tego planu, konkretnie p. Garver; chciałbym przepytać ich bezpośrednio"
- wierzy, że istnieje ponadpartyjne wsparcie dla zmian w budżecie w kierunku utrzymania planów załogowej eksploracji kosmosu
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 21:50
Bolden:
- pustosłowie rodem z budżetu
- dziękuje kontrahentom zaangażowanym w program Constellation (sic!)
- na teraz nie będzie prac nad ciężką rakietą nośną; Falcon 9 i inne prywatne rakiety będą robić za demonstratory przyszłych technologii (sic!)
Nelson proponuje powstrzymanie się od kasacji programu Constellation, 2.5 mld $ na ciężką rakietę nośną
Bolden: chciałby, ale nie może.
Vitter domaga się ujawnienia personaliów osób odpowiedzialnych za kształt budżetu (znów pojawia się nazwisko Garver)
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 22:36
Bolden:
- pustosłowie rodem z budżetu
- dziękuje kontrahentom zaangażowanym w program Constellation (sic!)
- na teraz nie będzie prac nad ciężką rakietą nośną; Falcon 9 i inne prywatne rakiety będą robić za demonstratory przyszłych technologii (sic!)
Nelson proponuje powstrzymanie się od kasacji programu Constellation, 2 mld $ na ciężką rakietę nośną
Bolden: chciałby, ale nie może.
Vitter domaga się ujawnienia personaliów osób odpowiedzialnych za kształt budżetu (znów pojawia się nazwisko Garver)
Nelson: budżet przygotowany przez OMB; wzywa Obamę, aby wyszedł z cienia, przejął kontrolę i wydał dyspozycję (Mars) [
Vitter: więcej pieniędzy w budżecie, ale dramatyczna zmiana wizji, co nie wskazywałoby na liczykrupów z OMB
LeMieux (R, młodszy senator z Florydy):
- bez postawionego celu sytuacja w przyszłym roku będzie jeszcze gorsza
- również indaguje w sprawie autorstwa budżetu (kto konkretnie podjął decyzję o skasowaniu priogramu Constellation?)
Bolden: nie wolno mi dyskutować na temat informacji przed podjęciem decyzji
LeMieux: czy [decyzja] była jednomyślna?
Bolden: nie wolno mi dyskutować [naoglądał się zeznań Sobiesiaka, jak nic - Heg.]
- ponadto coś tam o obronie antyplanetoidalnej
- coś tam o robocie zdolnym do przeprowadzania misji naprawczych na poziomie ostatniej misji serwisowej Hubble'a (tzn. o umiejętnościach porównywalnych z ludzkimi) [rzewne jaja - Heg.]
LeMieux: jak mamy dostać się na ISS?
Bolden: przez pierwsze trzy lata Sojuzem (chwali sobie jakby ów wehikuł)
LeMieux: a co z przedłużeniem programu wahadłowców?
Bolden: Nie polecałbym, bo kosztuje.
I koniec z Boldenem (na dziś).
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 23:10
Hoot Gibson:
- się mu nie podoba plan Obamy, gdyżalbowiem pozbawiony jest on celów i prowadzi wprost na ścieżkę do niczego
- odnosząc się do raportu komisji Augustine'a i wspierając "elastyczną ścieżkę", podkreśla konieczność zbudowania ciężkiej rakiety nośnej
- konieczne przedłużenie programu wahadłowców, aczkolwiek bezpieczeństwo przede wszystkim; 130 misji wahadłowców wobec 31 wcześniejszych (załogowych)
- nie ma sensu zdawanie się wyłącznie na niesprawdzony wehikuł
- nie jest zachwycony nadchodzącym monopolem Septentrionów gdy idzie o dostawy załogi na ISS
- życzy sobie kontynuacji prac nad pięciosegmentowym SRB i J-2X
- ma nadzieję, że Kongres zaradzi złu
Hegemon - Śro 24 Lut, 2010 23:29
O'Brian popiera nowy budżet. Bo tak.
Mike Snyder (inżynier w branży): skrajnie niskie morale wśród załogi; być może głównym czynnikiem jest tu brak jakiejkolwiek wizji, planu czy jasno określonych celów i rozpisanego kalendarza ich realizacji, gdy idzie o załogowe loty kosmiczne.
- jeśli celujesz w nic, masz pewność, że trafisz
- łatwiej byłoby wycofać wahadłowce, gdyby był następca; moglibyśmy przekazać pochodnię, lecz teraz się ją zgasi.
- zdecydowaliśmy się polegać na obcych [w dostępie na] stację, która sfinansowana była przez Stany [pa balszoj cziasti - Heg.]
- porzucamy najbardziej wszechstronny pojazd latający na niską orbitę okołoziemską
- przedłużenie programu wahadłowców koniecznym warunkiem udanego przejścia do pojazdów nowej generacji
- wspiera szeregowo stopniowaną rakietę wahadłowcopochodną
"moim prawdziwym zmartwieniem jest, gdy idzie o bieżącą propozycję, że moje córki będą dorastać w kraju, gdzie również one będą musiały zajrzeć do podręczników historii, aby zobaczyć, co ten naród był w stanie osiągnąć"
Hegemon - Czw 25 Lut, 2010 00:39
A. Thomas Young (b. szef Martin Marietta, obecnie w składzie LM)
- (cytując Augustine'a) program załogowych lotów kosmicznych godny tego narodu - ten plan do tego nie doprowadzi
- się mu podoba wzrost nakładów na aeronautykę, ale propozycje dotyczące lotów kosmicznych są pozbawione celu; nie sądzi też, aby prywatne firmy były w stanie od razu sprostać zadaniu [insajder to mówi - Heg.]
Nelson zapytuje Gibsona o bezpieczeństwo załogi komercyjnych wehikułów (odpowiedź: powinni stosować się do standardów NASA)
Gibson: ciężka rakieta nośna priorytetem; oczywista jego zdaniem ścieżka to dalsze prace nad sprzętem pozostałym w spadku po Aresie I i konstrukcja ciężkiego wehikułu w oparciu o w/w sprzęt; na ten cel przeznaczyć $2.5 mld przewidziane w projekcie przyszłorocznego budżetu jako koszt zamknięcia programu Constellation.
O'Brien znowuż wspiera plan Obamy (500 osób miesięcznie na orbicie? WTF?!)
Snyder przewiduje masowy odpływ pracowników do innych firm, nie sądzi, aby kiedykolwiek mieli oni powrócić do NASA (niestabilny pracodawca)
- wahadłowce warunkiem koniecznym bezpiecznego funkcjonowania ISS; nie ma sensu kończenie programu, szczególnie, gdy pojazdów komercyjnych brak
- jeszcze raz o nadchodzącym monopolu Septentrionów.
Tyle na dziś.
|
|
|