To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
IVRP.pl
polityka - militaria - kultura - podróże

Garniec Kulinarystów - Dawnych knajpek czar

Półkownik - Pią 29 Gru, 2006 18:16
Temat postu: Dawnych knajpek czar
Była kiedyś we Wrocławiu knajpka. Na roku Szewskiej i Wita Stwosza. Dzisiaj już nie ma tej przedwojennej rudery, w której owa knajpka funkcjonowała. A w zamian są banki, albo inne ubezpieczalnie.
Knajpka miała z frontu, może i cztery metry szerokości. Ot witryna ze sztucznymi winnymi gronami, drzwi przeszklone i druga witryna podobna do tamtej. Jak się drzwi przekroczyło, to po lewej stronie był bufet, za którym urzędował FONSIO. Stary lwowski karczmarz. I dlategoż ta knajpka nosiła nazwę "U Fonsia". W bufecie za szkłem królowały "kozy". Były to cienkie podłużne bułeczki przekrojone wzdłuż i posmarowane: bryndzą, masełkiem i żółtym serkiem, albo siekanym śledzikiem, albo jeszcze wieloma innymi wynalazkami właściciela. Na tylnej półce stały buteleczki piwa 0,33l marki "Full Wrocławski" ze zdjęciem ratusza na nalepce. Kozę się zjadało, piwkiem się popijało i pełnym szczęśliwości szło się na Rynek, odległy o metrów ze 30-ci.
A po prawej stronie od wejścia była sala jadalna. Druga, większa sala była z tyłu. W każdej z sal były "stammtische" czyli stoły na wiele osób. Człek zamawiał zupkę, coś na drugie, a to wszystko było gotowane na świeżo, nawet kartofelki. Ceny ogólnie były do siebie podobne. Jedynie królik w śmietanie był droższy, a kuraka ważono i biesiadnik dostawał kwitek z wyszczególnioną wagą. Za piwo i kozy płaciło się od razu. Za "konsumpcję" obiadową płaciło się przy wyjściu u Fonsia, który zawsze urzędował za bufetem. Ponieważ ceny były bardzo podobne, więc nie opłacało się kłamać. Chyba, ze jakiś bidny studencina zjadł zupkę i rumsztyk, a "zeznawał" jedno do zupki. Fonsio przymykał na to oko, bo klientelę miał z górnej półki. Nie dość, że Uniwerek pod nosem, to jeszcze główne biura projektów, a i ratusz na rynku. Także "palestra" pokonywała te kilkaset metrów od Sądowej. Była to chyba jedyna "knajpka", która się zapędom gomułkowszczyzny oparła. Ale ją gierkowszczyzna wykończyła. Budynek szedł do rozbiórki. Zgodnie z prawem Fonsio otrzymał propozycję innej lokalizacji - knajpa "Bałtyk" do dzisiaj istniejąca, w odległości może 200 - 300 m od starej. Ale był warunek. Musi być pełny wyszynk wraz z wódą i winem. I na to się Fonsio nie chciał zgodzić. Bo on chciał nas żywić, a nie rozpijać.
Już tam dawno "wśród obłoków" swe podwoje otworzył. Może kiedyś znów smak "kozy" poczuję.

Wojtek K - Śro 17 Sty, 2007 09:04

Akurat tej knajpki we Wrocku nie pamietam. Ale sam pamietam w Krakowie "Jadlodajnie u Stachy". Kapitalne jedzenie - jak domowe. I ceny na studencka kieszen w sam raz. Chodzil tam juz moj ojciec w czasie studiow... Czy teraz istnieje? Nie wiem. Ale jak bede w Krakowie to nie omieszkam sprawdzic.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group