Archiwum Akt Nietakdawnych - Małłachy bieżące, coby nie umknęły
ombretta - Wto 27 Wrz, 2011 13:44
Marcin Meller napisał/a: |
Przy okazji: moja odpowiedź na uwagę Małgorzaty Domagalik, że Darski jest prywatnie miły: „Hitler też był pewnie miły dla bliskich”, znaczyła to, co znaczyła, czyli że osobiste powaby nie mają znaczenia dla osądu czynów człowieka, a nie że N.ergal ma zamiar palić Żydów czy – tu ręce opadają – jak pisał Stanisław Tym w „Polityce”, że „wyjątkowo ciepło” wypowiadałem się o Hitlerze. |
Kupa mięci. Oczywiście nie wypowiedź Mellera, ale wzmiankowany tekst Tyma może spokojnie jego autorowi przynieść nominację do Małłacha.
(podkr. moje)
Kosiarz - Czw 29 Wrz, 2011 07:28
Debil Myszkiewicz:
Cytat: |
Tak jak Kościół jest dziś rozliczany za pedofilię, tak część Kościoła będzie rozliczana za popieranie PiS. (…) Księża nie mają prawa popierania partii politycznych. |
Mam wątpliwości czy to zgłaszać do nagrody, czy już przemilczeć wywody osoby chorej psychicznie
wolo - Czw 29 Wrz, 2011 10:21
No ja też chciałem wrzucić tego debila, tak ku pamięci:
Cytat: |
To jest coś nieprawdopodobnie lizusowskiego. Ja myślałem, że z upadkiem komunizmu takie filmy odeszły razem z PRL-em. Żałosne, smętne, PiS-owskie widowisko. Kaczyński to taki prowincjonalny dyktatorek. (…) To jest zdumiewające, że nie ma słowa o ojcu. Tam jest jakaś wstydliwa tajemnica, o ojcu nic nie mówią. To jest jakiś kult matki dziwaczny. |
Cytat: |
Myszkiewicz o młodych kandydatkach na listach PiS:
Jest zdumiewające, że część Polaków się nabiera. Pokazują te panienki od Kaczyńskiego, które nie mają nic do powiedzenia.
Myszkiewicz o ewentualnej przegranej partii Kaczyńskiego:
Jak przegra, znów powie, że był na prochach. (…) Po tych wyborach zaczną się procesy dekompozycji w tej groźnej partii Jarosława Kaczyńskiego.
Myszkiewicz o kibicach, którzy domagali się spotkania z premierem:
Partyjne bojówki, to są bojówki PiS-owskie. Ja nie jestem w stanie ocenić, czy to była żulia stadionowa, czy mniejsza żulia. |
http://wsieci.rp.pl/opini...Niesiolowskiego
ombretta - Pon 03 Paź, 2011 07:28
Objawił się kolejny nieźle rokujący kandydat na kandydata - p. red. Roman Imielski:
Gazownia napisał/a: |
PiS ma swój dżihad
Roman Imielski2011-10-03, ostatnia aktualizacja 2011-10-02 21:31
Wielu polityków, choć nie ci z PiS, skrytykowało kiboli Legii Warszawa, którzy podczas meczu w Warszawie z Hapoelem Tel Awiw wywiesili ogromny transparent z hasłem: "Jihad Legia". By było bardziej autentycznie, litery przypominały te z alfabetu arabskiego.
- Ten napis nikogo nie obraża. "Jihad Legia" miało oznaczać, że Legia to dla nas najwyższa wartość i będziemy o nią walczyć - zapewniał potem w TVN 24 Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa.
Na pewno nie zrozumiały tego policja, klub ani zdecydowana większość polityków i mediów - policja zamierza przekazać sprawę do prokuratury, władze Legii zapowiedziały surowe kary, politycy i media skrytykowali akcję kiboli. Ich intencję chyba pojął za to PiS, bo ani słowem nie zająknął się na temat transparentu.
Fakt, partia Jarosława Kaczyńskiego ma szczególny dar rozumienia działań kibolskiej watahy. To wszak ona stanęła murem za wsadzonym do aresztu "Staruchem" (Piotrem S., przywódcą kiboli Legii) i jego kompanami z różnych miast Polski, na lewo i prawo rzucając oskarżenia o prześladowanie kiboli za to, że publicznie wyrażają niechęć do rządu Donalda Tuska. No i o atak na wolność - a jakże! - słowa.
"Starucha" i kiboli Legii znam z dosyć specyficznego używania wolności, którą daje demokracja. Pobicie piłkarza warszawskiego klubu, napad i okradzenie kibica innej drużyny (za to właśnie "Staruch" siedzi w areszcie; poręczenia składali politycy PiS, by mógł odpowiadać z wolnej stopy) czy wywołanie wraz z kumplami burd na stadionie w Bydgoszczy po majowym finale Pucharu Polski - to bagaż ostatnich dokonań Piotra S. i jego kompanów.
Odwołanie się do islamskiego dżihadu to jednak sprawa znacznie poważniejsza. To ludzie owładnięci ideą "świętej wojny" z niewiernymi porwali w 2001 r. samoloty w USA i wbili się nimi w wieże nowojorskiego World Trade Center i w Pentagon. To ich pobratymcy wysadzili pociągi w Madrycie w 2003 r. oraz zdetonowali bomby w metrze i autobusach w Londynie w 2004 r. To także wyznawcy "świętej wojny" porwali w Pakistanie polskiego inżyniera i ścięli mu głowę.
Czekam, aż politycy PiS poręczą za półgłówków, którzy wnieśli i wywiesili "Jihad Legia", gdy złapie ich policja. Wszak ten napis nikogo nie obraża.
|
Ela - Pon 03 Paź, 2011 08:55
gazownik napisał/a: |
Odwołanie się do islamskiego dżihadu to jednak sprawa znacznie poważniejsza. To ludzie owładnięci ideą "świętej wojny" z niewiernymi porwali w 2001 r. samoloty w USA i wbili się nimi w wieże nowojorskiego World Trade Center i w Pentagon. To ich pobratymcy wysadzili pociągi w Madrycie w 2003 r. oraz zdetonowali bomby w metrze i autobusach w Londynie w 2004 r. To także wyznawcy "świętej wojny" porwali w Pakistanie polskiego inżyniera i ścięli mu głowę. |
Wina PiS-u.
ombretta - Pon 03 Paź, 2011 13:00
Że niby to pisoskie komando rozwaliło WTC i wysadzili pociągi w Madrycie i Londynie? To się rozumie samo przez się! Nic dziwnego, że Kupa i Lord Vader bojo się PiS. Nawet ja po przeczytaniu tekstu p. red. Imielskiego zacząłem się obawiać.
ombretta - Pon 03 Paź, 2011 20:54
Red. Gadomski włącza się do współzawodnictwa. Rywalizacja staje się coraz bardziej emocjonująca!
red. Gadomski napisał/a: |
W Polsce przyzwyczailiśmy się do poetyki szefa PiS, który na temat różnych ludzi nie raz robił paskudne aluzje, a potem przerywał pytania dziennikarzy, mówiąc - "kiedyś to się wyjaśni" lub "on dobrze wie, co mam na myśli". Ale tym razem...
W wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dla "Newsweeka" pada kilka szokujących zdań:
"Newsweek: W książce napisał pan, że kanclerstwo Angeli Merkel nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności, i że jej celem jest podporządkowanie Polski Niemcom. Kto zrobił Merkel kanclerzem?
Kaczyński: Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy.
Newsweek: Stasi, bezpieka z byłego NRD, chyba jej na czele zjednoczonych Niemiec nie postawiła?
Kaczyński: Zostawmy tę sprawę".
Kaczyński jak zwykle nie stawia kropki nad "i", ale sugeruje, że szefowa największego państwa europejskiego, najważniejszego partnera Polski jest czyimś agentem, a jej wybór nie wynikał z demokratycznych procedur, lecz ktoś pociągał za jej plecami za sznurki.
W Polsce przyzwyczailiśmy się do tej poetyki szefa PiS, który na temat różnych ludzi nie raz robił paskudne aluzje, a potem przerywał pytania dziennikarzy, mówiąc - "kiedyś to się wyjaśni" lub "on dobrze wie, co mam na myśli". Taka zabawa w polskiej piaskownicy zawsze uchodziła Jarosławowi Kaczyńskiemu na sucho. Jego zwolennicy, także liczni publicyści, zwykli pisać: "taka jest jego poetyka" lub "a jednak jest w tym pewna racja". A przecież chodzi o oszczerstwa, nigdy przez prezesa PiS nie wyjaśnione, za które nigdy nie przeprosił.
Tym razem sprawa jest dużo poważniejsza. Kaczyński ma ambicje i pewne szanse by zostać po wyborach premierem. Wysyła do niemieckich polityków przesłanie: - "Nie ufam waszemu kanclerzowi, gdyż uważam, iż Angela Merkel jest czyimś agentem". Niemiecka kanclerz pochodzi z NRD, więc każdy może sobie resztę dośpiewać. Oczywiście Kaczyński nie przedstawia nawet cienia dowodu. Jak zawsze przerywa dyskusję w kulminacyjnym momencie. Opluwa, a potem odwraca głowę.
Kaczyński uznał, że najlepszym sposobem na nowe relacje Polski z Niemcami jest splunięcie na panią kanclerz, jednego z najbardziej wpływowych polityków na świecie i lidera Unii Europejskiej. Jak rozumiem, taka właśnie miałaby być polityka zagraniczna premiera Kaczyńskiego. |
Moim zdaniem moczny kandydat!
Swojo drogo, myślicie, że oplucie premiera sąsiedniego państwa to już casus belli?
(podkreślenia moje)
wolo - Śro 05 Paź, 2011 09:01
Generalnie staram się nie znęcać nad osobami chorymi z nienawiści czy niepełnosprawnymi umysłowo, ale ten osobnik przebija kilku oczekujących na Renatusa, bo chociaż to nagroda nie tak nobilitująca jak Małłach to jednak są spore zastępy chętnych aby ja wygarnąć, więc wrzucam go ku pamięci. Libicki jr., bo o nim mowa ma problemy nie od wczoraj, ale tu w podręcznikowy sposób odpłaca się nowej partii-mateczce z gorliwością godną neofity:
Cytat: |
W tym sensie choć Tomasz Lis przegrał to starcie i złożył ofiarę z własnej blednącej dziennikarskiej sławy to ofiara ta w sumie jest czymś pożytecznym. Pokazuje bowiem wyborczy cynizm Prezesa PiS. |
http://jflibicki.salon24....-z-tomasza-lisa
lupus71 - Czw 06 Paź, 2011 09:22
ombretta napisał/a: |
Red. Gadomski włącza się do współzawodnictwa. Rywalizacja staje się coraz bardziej emocjonująca!
|
W sumie nie wiadomo czy to [kobieta wątpliwej konduity] czy taki szczery idiota
ombretta - Czw 06 Paź, 2011 09:32
Z pierwszej ekipy, więc to raczej cyniczna murew. Oni z czasem dopiero zaczęli przysposabiać sobie idiotów.
ombretta - Pon 10 Paź, 2011 01:02
Suchejcie, muszę. Po prostu muszę. Idzie w całości, bez skrótów:
Cytat: |
P.alikot nam się udał
Piotr Pacewicz
2011-10-09, ostatnia aktualizacja 2011-10-09 22:36
Wynik Janusza P.alikota - ponad 10 proc. i trzecie miejsce w wyborach - jest lepszy niż sondaże. Ale jego oczekiwania - choćby z piątkowej rozmowy dla wyborczej.pl - były jeszcze wyższe: ponad 15 proc. Apetyt mu urósł zwłaszcza po wynikach akcji CEO "Młodzi głosują". W 1263 szkołach ponadpodstawowych, aż 36 proc. z 200 tys. uczniów wybrało jego Ruch. PiS i PO zdobyły ledwie po 20 proc.
P.alikot jak na razie przysłużył się demokracji. Zachęcił wiele osób do pójścia na wybory, niektórych do oddania ważnego głosu. Wielu ludzi, wściekłych czy zniesmaczonych tępawym tradycjonalizmem, nietolerancją, patriarchalnymi obyczajami odnalazło w nim trybuna swoich spraw. Poparli go też ci, którzy przestali już ufać politykom i wyglądają jakiejkolwiek nadziei na poprawę swej sytuacji. Oni mogą się zawieść, bo P.alikot nie przedstawił pomysłu na walkę z nędzą czy nierównościami społecznymi. Głos na P.alikota był wyrazem tych samych emocji, które wyprowadzają ludzi na ulice Madrytu czy Tel Awiwu.
Powtarzam tu właściwie myśli studentki I roku Uniwersytetu Warszawskiego, Agaty Trzebuchowskiej, która oddała głos na Wandę Nowicką, wybitną feministkę (nr 2 na liście P.alikota w Warszawie), by poprzeć liberalizację ustawy antyaborcyjnej. "Sam P.alikot budzi moje obawy, ta jego wodzowska partia Jego postać jest niejednoznaczna, ale mam już dość kalkulacji, że trzeba poprzeć PO, żeby nie wygrał ten straszny PiS. Uważam, że PO wygra i tak, a P.alikot w Sejmie to świeży powiew w polityce".
W lakonicznym do bólu programie P.alikota są pomysły niewydarzone. Jego ambicje polityczne są ogromne, może nadmiernie. Jego drużyna to zbieranina osób, często skrajnych ideowców, a czasem postaci przypadkowych. Sam P.alikot pewnie jeszcze nie wie, jakie będzie jego następne wcielenie po okresie błazeńskim, kiedy zapisał się w pamięci happeningami, czasem w lepszym, czasem w gorszym guście, i po kampanii, w której harował jak nikt inny nad budowaniem wizerunku człowieka, który wymiecie stare elity i rozerwie prawicowy gorset krępujący Polaków i Polki.
Wojna z homofobią. Ustawa o związkach partnerskich. Liberalizacja kontrskutecznej ustawy antynarkotykowej. Ułatwienie życia i pracy kobietom. Refundacja in vitro. Liberalizacja prawa antyaborcyjnego. Debata o nadmiernych przywilejach Kościoła - to mogą być kolejne zyski demokracji z P.alikota.
Te wszystkie pola, na których P.alikotowi rosło, SLD zachwaścił. Liderowi tej partii zabrakło żarliwości nie mówiąc o charyźmie, a gdy przyszło do układania list wyborczych, skompromitował partię zabierając miejsca kobietom, by dać je takim koneserom niewieściej urody jak Leszek Miller. Ceną jest utrata prawie połowy poparcia. Teraz SLD powinien wspólnie z P.alikotem tworzyć opozycję w sprawach ważnych dla lewicy, której wartości są bliskie większej części opinii publicznej niż wynikałoby z wyborczych rachunków.
Sejm z P.alikotem będzie żywszy, ciekawszy, weselszy - i to też się liczy. Gorzej, gdyby okazał się głupszy - jeśli P.alikot będzie nadużywał retoryki antyestablishmentowej, na której wjechał do Izby. Także jego radykałowie szlachetnych spraw muszą wykazać się uporem i realizmem zarazem. Nie tylko krzyczeć, ale i rozwiązywać problemy.
Spodziewając się dobrego wyniku P.alikota posłałem mu w niedzielę smsa: "Może to naiwne, ale chciałbym, żeby pan okazał się człowiekiem ideowym i nie oszukał wyborców. Zresztą tylko wtedy ma pan szanse na sukces w dłuższej perspektywie". Odpowiedział: "No tak!".
Powyborczy wieczór zaczął od zbiorowej lewicowej grupowej modlitwy przyrzekajac wierność państwu świeckiemu, obywatelskiemu, nowoczesnemu... Jak każdy polityk będzie się spowiadał opinii publicznej. Czy za rok, dwa, cztery dostanie rozgrzeszenie? |
los - Pon 10 Paź, 2011 15:37
mnie smiech juz dawno temu uwiazl w gardle
kazio - Pon 10 Paź, 2011 15:44
Wanda Nowicka będzie nam prawo stanowić?
xpost - Czw 13 Paź, 2011 01:23
ombretta napisał/a: |
Suchejcie, muszę. Po prostu muszę. Idzie w całości, bez skrótów:
|
no niestety trzeba znać przekazy wroga, ale wesołe to nie jest..
Brzost - Czw 13 Paź, 2011 07:52
Wiem, że nie wypada się śmiać w niewesołym czasie, ale po słowach "świeży powiew" - nie mogłem powstrzymać parsknięcia
ombretta - Wto 18 Paź, 2011 02:18
Czasami człowień musi - inaczej się udusi. Dawno zapomniany p. red. Kumór małlachuje po miszczosku:
Cytat: |
Oburzony, pokaż pochodzenie
Waldemar Kumór
2011-10-18, ostatnia aktualizacja 2011-10-17 23:37
Tytuł: "Bogate dzieci bawią się w rewolucję". Pierwsze zdanie: "Marsz polskich
Koniec tekstu: „Hasła, transparenty, a przede wszystkim pochodzenie społeczne warszawskich »oburzonych « składają się na to, że mamy do czynienia z komedią. To nawet nie są dzieciaki bogatych rodziców bawiące się w rewolucję”. Autor: Piotr Gursztyn we wczorajszej „Rzeczpospolitej”.
W tej samej "Rz" także komentarz Marka Magierowskiego o Oburzonych 2011: "Odczepcie się od kapitalizmu". "W Polsce organizatorami manifestacji byli m.in. uczniowie Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia (czesne: ponad 800 zł)".
Łukasz Grass z Radia TOK FM przeczytał rankiem z pełną aprobatą cały ten komentarz.
Przecieram oczy. Oczywiście - nie chcę łatwych porównań - to nie jest jakiś ponury marzec 1968, tylko słoneczny październik 2011. Chodzi mi o język, o melodię zdań...
Wtedy, w Marcu '68, pisali ostrzej: "Liderami ruchu studenckiego są przedstawiciele tak zwanej bananowej młodzieży". Czyli "rozkapryszeni, dalecy od trosk przeciętnego studenta", "synalkowie rodziców na wysokich stanowiskach z limuzynami".
Nie zamierzam porównywać marcowego pisania do obecnego. Apeluję tylko do autorów z "Rz", by się puknęli w czoło, wypisując takie rzeczy o "pochodzeniu społecznym".
Owszem, podyskutujmy o naturze kapitalizmu i jego przyszłości albo jego końcu. O tym, czy jest tak - jak zdaje się wierzyć Magierowski - że uczysz się pilnie, pracujesz w pocie czoła i osiągasz sukces finansowy, zawodowy. Czy też, że lądujesz w jakiejś korporacji za marne pieniądze bez szansy na awans? Albo o naturze korporacji. Czy to nie są powody marszu Oburzonych?
To jest problem, a nie to, czyje "dzieciaki bawią się w rewolucję". Po co, do cholery, ten koszmarny, brukowy, szczujący język?!
PS Z marcowego gadania najbardziej przemawiała mi do wyobraźni fraza o "bananowej młodzieży, która gasi papierosy w dżemie". |
ombretta - Sob 19 Lis, 2011 23:22
Młodzi adepci z Poznania stawiają pierwsze kroki w trudnej sztuce małłachowania. Nominacja to to nie jest, ale warto wysiłek chłopaków odnotować:
red. red. Marcin Kącki i Michał Wybieralski napisał/a: |
W dużym mieście, w centrum Polski, garstka ludzi demonstrowała, by m.in. gejów i lesbijki uznać za pełnoprawnych członków społeczeństwa. Już to zdanie mogłoby pasować do relacji wyjętej ze średniowiecznych kronik opisujących kraj dotknięty obłędem nienawiści. Ale to tu, teraz, w Poznaniu, ta garstka chowała się za kordonem policyjnym przed kibolami i niszowymi (na razie) grupami prawicowych fanatyków. Jesteśmy pewni, że gdyby policji zabrakło, garstka zostałaby przez motłoch zagoniona do stodoły, a ktoś wystarałby się o benzynę...
|
ombretta - Sob 19 Lis, 2011 23:30
I jeszcze kandydat zbiorowy. Oczywiście z gazowni:
Cytat: |
Nowomowa, język poprawności politycznej, mowa-trawa, drętwa lub drewniana - to twory komunikacyjne, które służą władzy, narzucaniu swojej wizji rzeczywistości, rozpoznawaniu "swoich", ale czasem ratują nam życie i godność.
Kiedy są niezbędne, a kiedy groźne? - zastanawiali się uczestnicy debaty zorganizowanej przez Fundację im. prof. Bronisława Geremka: teoretyk literatury prof. Michał Głowiński, prof. komunikacji i informacji Joanna Nowicka, socjolog Dominique Wolton i kulturoznawczyni i feministka Agnieszka Graff.
Nowomowa: gdy słowa nie przystają do rzeczy
- Nowomowa, czyli orwellowski newspeak, to język silnie zrytualizowany, w którym potrzeba wartościowania wypiera potrzebę sensu - rozpoczął prof. Głowiński. - Jest tym samym narzędziem w rękach z pozoru skrajnie różnych światopoglądów. Kaczyński mówi Gomułką - dodał.
Natomiast nowomowa jest naprawdę groźna tam, gdzie istnieje cenzura. Tam, gdzie nie możemy się śmiać, kwestionować - twierdził Głowiński. - Dziś mamy w Polsce kolejne pokolenie całkiem dorosłych już ludzi, dla których totalitaryzm to tylko karta historii, nie ich żywe doświadczenie.
Oni nie pamiętają urzędu na Mysiej, który cenzurował nawet radiowe ogłoszenia ślubne. Nowomowa grup ideologicznych w demokracji to jednak coś innego, trudniej znaleźć dla niej ramy, bo często określamy tak po prostu sposób komunikacji osoby, z którą się nie zgadzamy.
- Nowomowa, również w demokracji, zawsze w jakiś sposób związana jest z dążeniem do władzy, chęcią zagarnięcia rzędu dusz - mówiła prof. Nowicka. - Zadziwiająco podobne mechanizmy językowe są w użyciu menedżerów korporacyjnych, feministek, księży czy biurokratów Unii Europejskiej.
- Dobrym przykładem jest sposób używania cudzysłowu - mówiła Graff. - Publicyści "Uważam Rze" używają go na przykład w identyczny sposób, jak robiła to "Trybuna Ludu": w celu dezawuowania przytaczanych obcych i wrogich sobie pojęć, wyrażenia negatywnych emocji. Przykładem niech będzie artykuł dotyczący posła Roberta Biedronia, który to zdaniem prawicowego publicysty "ujawnił się".
Po co "ujawnił się" wkładać w cudzysłów? Zaznacza to stosunek emocjonalny prawicowego dziennikarza do aktu ujawnienia homoseksualnej orientacji, przy czym taki nadawca zakłada, że jego odbiorca ma ten stosunek taki sam. To takie puszczanie oczka do swojego.
- Inny często stosowany zabieg językowy to tzw. mowa ezopowa, czyli groźnie brzmiące eufemizmy - kontynuowała Graff. - Ktoś pisze np. o "nieprzewidywalnych skutkach" wejścia Polski do UE. Te skutki nie są dookreślone, ale zakłada się, że odbiorca wie, o co chodzi, ponieważ jest wyznawcą tych samych wartości co piszący.
- Świetnie ujął charakter takiego komunikatu Mrożek - "gdy słowa nie przystają do rzeczy" - mówiła Nowicka. - Na szczęście my to czujemy, ludzie czują, gdy ktoś opisuje im swoją wizję rzeczywistości, a nie rzeczywistość.
Poprawność polityczna: Cygan tak, Murzyn nie
- Język poprawności politycznej tworzy nam miłą przestrzeń, w której wszyscy czujemy się zaakceptowani, niezależnie od naszego wieku, koloru skóry, orientacji seksualnej, płci czy kraju pochodzenia - opisywała Graff.
- Ja bym powiedział nawet ostrzej: używanie odpowiednich słów sprawia, że się nie zabijamy, unikamy wojen - mówił Wolton. - Weźmy dyplomatę. Przecież ten człowiek nigdy nie mówi prawdy i wszyscy to wiedzą. Jeśli Francuz wypowiada się pochlebnie o Niemczech, to wiadomo z całą pewnością, że jest to język poprawności politycznej.
- Z językiem poprawności politycznej mamy taki kłopot, że bywa on przesadzony - mówiła prof. Nowicka. - Zadam państwu zagadkę: Kto to jest "młody pochodzący z różnorodności kulturowej"? Nikt nie wie, prawda? Bo to określenie nie trzyma się kupy. Otóż to jest dziecko imigrantów. Tak dziś na francuskich uczelniach, gdzie wykładam, należy mówić o dziecku imigrantów, żeby go nie obrazić. Mam zakaz użycia słowa imigrant. I to jest śmieszne.
- Podstawowym wyznacznikiem, czy danego słowa powinniśmy używać, czy nie, jest moim zdaniem to, co myśli na ten temat opisywana osoba - mówiła Graff. - Cyganie np. mają takie powiedzenie "miarą wartości Cygana jest jego cygaństwo". To słowo jest ich, oni je lubią i dlatego nie ma potrzeby zastępowania go na siłę "Romem".
- Całe szczęście, bo wyobraźmy sobie "Cyganeczkę" Ravela zmienioną na "Romkę" - dodał prof. Głowiński.
- Osoby czarnoskóre w Polsce natomiast wielokrotnie zwracały uwagę, że nie chcą być nazywane Murzynami, ponieważ to słowo powszechnie kojarzone jest z rasizmem - zauważyła Graff. - Jest więc bez sensu upierać się przy tym określeniu.
- Ciekawe jest - dodała Graff - że to samo słowo może też być w różnych krajach postrzegane zupełnie inaczej. We Francji mówienie o rasie jest zabronione przez polityczną poprawność. W USA czarnoskórzy sami chętnie go używają, tocząc lewicowe debaty o tożsamości rasowej.
- I dlatego właśnie coraz bardziej spektakularna szybkość przepływu informacji jest nie tylko błogosławieństwem, ale może być też groźna - konkludował Wolton. - Do odległych zakątków świata docierają informacje, które mogą być całkiem opacznie zrozumiane, tu spoczywa wyjątkowa odpowiedzialność np. na dziennikarzach posługujących się internetem Tweeterem czy Facebookiem. |
ombretta - Nie 11 Gru, 2011 00:03
A czytaliście najnowszy wykwit głębokiej myśli Nadredaktora?
Cytat: |
Niespokojna Rosja
Adam Michnik 2011-12-10, ostatnia aktualizacja 2011-12-09 21:29:50.0
Krytycy Putina przerzucają poparcie na przedstawicieli orientacji politycznych groźnych dla Rosji i świata
Nie trzeba być entuzjastą polityki Władimira Putina, by spoglądać na rezultaty ostatnich wyborów rosyjskich z niepokojem. Stereotypy budujące wizerunek Rosji zostały podważone. Putin nie jest już wszechpotężny, a spadek poparcia wyborczego dla Jednej Rosji świadczy o tym dobitnie.
Oczywiście, Putin pozostaje silny, lecz nie jest już wszechwładny. To jest dobra wiadomość.
Ale jest i wiadomość zła -krytycy Putina przerzucają poparcie na przedstawicieli orientacji politycznych groźnych dla Rosji i świata. Zwiększyli swoją reprezentację parlamentarną komuniści, którzy uparcie rehabilitują Stalina; w siłę rosną też wielkorosyjscy szowiniści, którzy marzą o odbudowie dyktatury knuta i imperium panującym nad innymi narodami. Ich sukces może spowodować, że w przyszłości wielu z nas będzie tęsknić za Putinem - tak jak wielu tęskni już za Gorbaczowem czy Jelcynem.
Markiz de Custine, XIX-wieczny obserwator Rosji carów, napisał, że być może jedynym ideałem w Rosji jest sam car Mikołaj. Kiedy rosyjski dziennikarz z Petersburga przekonywał mnie, że Putin jest okcydentalistą, czyli zwolennikiem Zachodu, roześmiałem się w szczerym zdumieniu. Jednak porównując język Putina z retoryką i projektami politycznymi Ziuganowa, Żyrinowskiego bądź Rogozina, coraz częściej myślę, że jest w tym określeniu coś na rzeczy. Zmiany w Rosji są możliwe -zmiany na gorsze.
99 proc. głosów oddanych na partię Putina w Czeczenii uzasadnia podejrzenie o fałszerstwa wyborcze. Wskazują na to również deklaracje Michaiła Gorbaczowa, zwykle wstrzemięźliwego w formułowaniu takich opinii. Masowe protesty przeciw wyborczym fałszom wskazują, że możliwe są w Rosji także zmiany na lepsze.
Strach kremlowskich władców widać gołym okiem. To strach przed Rosją buntującą się, która ma dosyć korupcji, nepotyzmu i zakłamania Putinowskiej ekipy. Megalomania i arogancja władzy zostały ukarane. Strach zaś podyktował areszty dla ludzi z opozycji i kaganiec dla telewizji. Tak władze demonstrują swój lęk przed społeczeństwem.
Czy demokraci potrafią teraz zjednoczyć się dla skutecznej kampanii w wyborach prezydenckich? Jest zbyt wcześnie na takie przewidywanie. Pewne jest natomiast, że o Rosji dzisiejszej i jutrzejszej trzeba myśleć poważnie, a nie poprzez stereotypy rusofobów zrodzone w rezerwatach ich obsesji.
I pewne jest jeszcze, że Rosja nie stanie się krajem spokojnym i nudnym dla obserwatorów |
los - Pon 12 Gru, 2011 17:10
Małłach sie zdewaluowal. Teraz ciezko o tekst do tej nagrody sie nie kwalifikujacy.
los - Wto 13 Gru, 2011 16:14
A jednak bywaja teksty nie do przebicia:
Wladek Szoferak napisał/a: |
Uważam to za skandal, że Kaczyński organizuje marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Mam poczucie bezsilności, bo osoby, które powinny strzec ładu prawnego i moralnego dopuszczają do tego, żeby Kaczyński zawłaszczał wszystkie historyczne daty. |
http://wsieci.rp.pl/opini...o-sprzed-30-lat
lupus71 - Śro 14 Gru, 2011 22:44
MAM MAM MAM MAM MAM MAM!
Absolutnie cudne
http://www.rp.pl/artykul/...kowski.html?p=1
Cytat: |
I jeszcze jeden kamień, który ciąży u szyi rodzimej prawicy. Trzyma się ona Kościoła rzymskokatolickiego niczym pijany płotu. Za dobrą monetę bierze katolicyzm ciasny intelektualnie i płytki duchowo. To model, którego symbolem jest nacjonalistyczna i nietolerancyjna rozgłośnia Tadeusza Rydzyka. |
http://wpolityce.pl/dzien...sie-brac-za-pis
lupus71 - Śro 14 Gru, 2011 23:31
środa:
http://wsieci.rp.pl/opini...alu-spolecznego
Cytat: |
Okres ten stworzył doskonałe warunki do budowy kapitału społecznego, umacniania związków przyjaźni i relacji zaufania między ludźmi. Oczywiście relacje te miały charakter ograniczony do małych grup, ale za to intensywny. Tak intensywny, że Polska przeszła w stanie wojennym przez baby boom. Godzina policyjna, brak dostępu do rozrywki, szkolnictwa oraz pracy owocował wzmożoną aktywnością towarzyską i seksualną. A brak środków antykoncepcyjnych – zwielokrotnioną dzietnością.
|
Pref - Sob 03 Mar, 2012 10:42
Jak to się tu zgłasza?
Bo mam takie cuś
Dziękuję Kaplerowi za Stadion Narodowy
Uczciwość wymaga żeby oddać co cesarskie cesarzowi. I zwyczajnie, po ludzku, podziękować prezesowi Kaplerowi. Podziękować za Stadion Narodowy. Nie tylko dlatego że takie zachowanie dyktuje zwyczajna, ludzka przyzwoitość. Także dlatego, że następnym razem nie znajdziemy menadżera, który będzie gotów podjąć się realizacji publicznego projektu.
Autor: J. F. Libicki
Cyt. za: http://jflibicki.salon24....tadion-narodowy
lupus71 - Czw 22 Mar, 2012 16:44
Czubaszek
Porażką było zajście w ciążę, a nie jej usunięcie. Są kobiety, które nie mają instynktu macierzyńskiego. Ja nigdy nie czułam, nie chciałam przedłużać rodu.
Jak słyszę pewne osoby po mojej wypowiedzi, to sobie myślę: Boże, teraz dopiero widzę, jak cudownie, że tak zrobiłam. Przepraszam, gdyby mi się trafił taki synek, jak Wojciech Cejrowski, to bym się chyba powiesiła.
Stary Belf - Śro 13 Lis, 2013 19:27
Odkurzam temat, bo otrzymałem RENATUSA a'rebours
Renata Rudecka-Kalinowska napisał/a: |
@TLMAXWELL
O tym czy masz prawo gębę otworzyć i komukolwiek na moim blogu zadawać pytania - JA DECYDUJĘ!
A teraz zbieraj swoje klamoty i biegiem za drzwi. Ale już!
RENATA RUDECKA-KALINOWSKA11.11 20:28 |
Zbigniew - Czw 21 Maj, 2015 13:41
Odświeżam temat i jeśli podchwycimy... to fajnie będzie. A jak będzie fajnie to może odkurzymy z półki i postawimy gdzieś na podorędziu? Kandydatów w ostatnjich tygodniach ci u nas multum. Szkoda by umykały.
http://pressmania.pl/?p=14433
Black^Widow - Czw 06 Sie, 2015 09:39
Stawiam kandydaturę prezydenta Bronisława Komorowskiego - za historyczny już fragment przemówienia o Żołnierzach Wyklętych , w której pomieszał dokumentnie katów z ofiarami (z marca ) .
|
|
|