IVRP.pl Strona Główna IVRP.pl
polityka - militaria - kultura - podróże

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Napompowane autorytety
Autor Wiadomość
bateria helska 
NaczDyrDUPS
Yogibabu w trakcie leżakowania


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 8522
Skąd: z Boforsa
Wysłany: Nie 17 Gru, 2006 21:21   

Dodam jeszcze tylko to:



Rada Pomocy Żydom
1942 ŻEGOTA 1945
ORGANIZACJA UTWORZONA PRZEZ POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE
DLA RATOWANIA ŻYDÓW W CZASACH HOLOCAUSTU
WSRÓD JEJ PODOBNYCH DZIAŁAJĄCYCH W OKUPOWANEJ EUROPIE
BYŁA JEDYNĄ FINANSOWANĄ PRZEZ SWÓJ RZĄD,
RZĄD RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ NA UCHODŹSTWIE.


Dar amerykańskich przyjaciół Żegoty


http://www.geocities.com/...pl/w_zegota.htm
_________________
A. Gudzowaty w rozmowie z Michnikiem: "Jedni są w obozie amerykańskim, drudzy w rosyjskim, trzeci w brytyjskim, niemieckim, francuskim - k... - nikogo nie ma w obozie polskim."
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Nie 17 Gru, 2006 21:25   

Akiko napisał/a:

Jezeli ta karuzela to bylo taka przenosnia literacka o tych ktorym te sprawy byly obojetne
to byla to bardzo nieudana przenosnia.

I tu się zgadzam.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
gacek
Beczkowóz


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 21 Gru 2002
Posty: 1100
Wysłany: Pon 18 Gru, 2006 00:07   

Akiko napisał/a:

Jezeli ta karuzela to bylo taka przenosnia literacka o tych ktorym te sprawy byly obojetne
to byla to bardzo nieudana przenosnia.


I niestety, podobnie jak z dyskutowanym wcześniej "Malowanym ptakiem" (przy zachowaniu proporcji afkorzz) "Campo di fiori" odczytywane jest jako dosłowny opis realnie istniejącej sytuacji ...
_________________
Nic o tym nie wiem i nic o tym nie chcę wiedzieć, wystarczy że wiem co mam na ten temat myśleć.
 
     
cyborg 
zwykły członek partii

Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 111
Skąd: Obywatel Swiata
Wysłany: Pon 25 Gru, 2006 08:08   

<<Ameryka przywróciła mi smak obserwacji zjawisk tego świata. Moją ambicją od dawna była pewna międzynarodowość umysłu, która zresztą chroniła mnie w czasie wojny. Co pocznie jednak to nieszczęsne młode pokolenie wychowane w tradycji AK plus ta nowa porcja narodowego bełkotu? Uczyłbym ich o zwierzętach, o kwiatach, o gospodarce światowej, o Grecji, o Rzymie, o astronomii, o Tintoretto i o tysiącu rzeczy, tylko nie o Polsce jako pępku świata, bo z tego tylko uraz, męka i krew>> - to nikt inny a sam Cz. Milosz.


... jakze prawdziwe....

.."
Wyjeżdżają z normalnej chęci poznania czegoś nowego, dla nowych wyzwań, dla pieniędzy... Jest to normalne, zdrowe i ....życzę szczęścia wszystkim Polakom w kraju i zagranicą."

...i to tez.....

Dlatego nie mam za zle M. Kondratowi tego co powiedzial a przytoczono to na poczatku . Po prostu stwierdzil fakt.
 
     
bateria helska 
NaczDyrDUPS
Yogibabu w trakcie leżakowania


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 8522
Skąd: z Boforsa
Wysłany: Pon 25 Gru, 2006 15:03   

Ta "międzynarodowość umysłu" kazała Miłoszowi wystarać się o litewski paszport, bo "normalniej i zdrowiej" żyło się z nim pod niemiecką okupacją. Po wojnie Miłosz nie pozostał jednak w Litewskiej SRR, ale przeniósł się do Polski, gdzie ochoczo denuncjował akowsko-narodowy etos, a potem, gdy w oczy zajrzało mu widmo odebrania paszportu przez władzę ludową, zwiał na Zachód i - żeby się wkupić - na dzień dobry zadenuncjował Alfy, Bety..., swoich niedawnych kolegów z rautów i po piórze.
Kondrat, który przez pewien czas grywał we "W labiryncie", potem dochrapał się większej forsy po "Psach", "Ekstradycjach", wreszcie został nadwornym pieskiem rasy holenderskiej i zadenuncjował w publicznej dyskusji (za ministrowania Celińskiego) swoich kolegów po fachu, którym się mniej udało i zapewne dlatego upierają się, że bez państwa prawdziwej kultury robić się nie da (sam wyedukowany za darmola i przez 26 lat na etatach w państwowych teatrach). Znalazł oponenta w osobie nieco zażenowanego Holoubka.
To nawet nie są "pieski przydrożne", to "przydrożne kameleony".
_________________
A. Gudzowaty w rozmowie z Michnikiem: "Jedni są w obozie amerykańskim, drudzy w rosyjskim, trzeci w brytyjskim, niemieckim, francuskim - k... - nikogo nie ma w obozie polskim."
 
     
bateria helska 
NaczDyrDUPS
Yogibabu w trakcie leżakowania


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 8522
Skąd: z Boforsa
Wysłany: Wto 26 Gru, 2006 14:22   

@cyborg.
Czy tytuł "Zniewolony umysł" coś Ci mówi? Czy Miłosz nie zadenuncjował tam swoich niedawnych literackich kolegów?

Co się tyczy denuncjowania etosu narodowo-akowskiego przez Noblistę, polecam ten fragment jego poematu zatytułowanego - nomen-omen - "Toast":

"Dziesięć do okowity wielkich aparatów,
Trzysta pięć rewolwerów, osiem skrzyń granatów
I likwidują – moment niemal historyczny –
Pierwszy bodaj w Norwegii – schludny dom publiczny.
Reakcją dipisów jest „rwanie włosów”:
Że tak zmarniał dorobek długich lat męczeństwa. [...]
Ocierasz chustką czoło, To nie żarty płaskie!
„Jeszcze chwila a miałbyś powstanie warszawskie.”"

I jeszcze na dokładkę znakomity esej Jacka Trznadla:

http://www.jacektrznadel....id=12&Itemid=31
_________________
A. Gudzowaty w rozmowie z Michnikiem: "Jedni są w obozie amerykańskim, drudzy w rosyjskim, trzeci w brytyjskim, niemieckim, francuskim - k... - nikogo nie ma w obozie polskim."
 
     
cyborg 
zwykły członek partii

Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 111
Skąd: Obywatel Swiata
Wysłany: Śro 27 Gru, 2006 04:13   

bateria helska napisał/a:
@cyborg.
Czy tytuł "Zniewolony umysł" coś Ci mówi? Czy Miłosz nie zadenuncjował tam swoich niedawnych literackich kolegów?

Co się tyczy denuncjowania etosu narodowo-akowskiego przez Noblistę, polecam ten fragment jego poematu zatytułowanego - nomen-omen - "Toast":

"Dziesięć do okowity wielkich aparatów,
Trzysta pięć rewolwerów, osiem skrzyń granatów
I likwidują – moment niemal historyczny –
Pierwszy bodaj w Norwegii – schludny dom publiczny.
Reakcją dipisów jest „rwanie włosów”:
Że tak zmarniał dorobek długich lat męczeństwa. [...]
Ocierasz chustką czoło, To nie żarty płaskie!
„Jeszcze chwila a miałbyś powstanie warszawskie.”"

I jeszcze na dokładkę znakomity esej Jacka Trznadla:

http://www.jacektrznadel....id=12&Itemid=31



Baterio....

Nadal twierdze, ze to nie sa zadne dowody a tylko insynuacje i sugestie ...
"Denuncjacja" dla mnie, to wsypa bedacych razem ze mna w konspirze i zwiazanych przysiega osob ktore laczy ten sam cel i przysiega. Milosz w zadnej konspiracji ( koledzy "po piorze" to nie konspiracja) nie byl i zadnej przysiegi nikomu nie skladal.... Byl to typowy "Lone Wolf" ......lub jak kto woli "wolny strzelec" .... wiec zarzucanie mu denuncjacji jest bezpodstawne i bezsensowne.

Czeslaw Milosz widzial otaczajacy Go Swiat wlasnymi oczami i chadzal po tym Najpiekniejszym ze Swiatow wlasnymi drogami. Mial do tego niezaprzeczalne i swiete prawo. Byl bowiem czlowiekiem WOLNYM i z tej wolnosci korzystal. Takie prawo widzenia Swiata wlasnymi oczami i chadzania po Nim wlasnymi drogami czyli inaczej mowiac, bycia czlowiekiem WOLNYM ma kazdy z nas. Jednak nie kazdy z nas ma odwage skorzystac z tego swietego i niezaprzeczalnego prawa. Nie kazdy z nas potrafi myslec samodzielnie, to znaczy obiektywnie. Cz. Milosz mial ta cywilna odwage. Mial swiete - nadane przez Boga - "prawo wyboru" i swiadomie wybieral taka droge a nie inna. Potrafil sie wyzbyc bezuzytecznego balastu widzenia Swiata oczami utopijnego systemu... oczami religii... oczami szowinistycznego , fanatycznego patriotyzmu .... itd. i myslec samodzielnie ... ba ... mial na tyle cywilnej odwagi, ze potrafil swoje przemyslenia glosno a co najwazniejsze - bezinteresownie, wypowiadac i wypisywac. To, ze pisal w jezyku polskim - to jego wybor (J.Conrad - Korzeniowski wybral na ten przyklad j. angielski) nie zobowiazujacy Milosza do niczego. To, ze czul sie Litwinem - tez jego wybor i prawo. Czy nalezy Go za to potepiac? Nie jestem w stanie oceniac jego talentu poety-pisarza bo to nie moja dzialka, ale cywilna odwage BYCIA SOBA.... cenie i bede cenil.... nawet u wrogow.


P.S Nieodpowiedzialnych ludzi... odpowiedzialnych za tysiece... tysiece... istnien .......i zniszczenie wspanialego Miasta ... czyli autorow Powstania Warszawskiego powinno sie postawic przed sadem. Zadna bowiem ......"wartosc" ..... nie jest ekwiwalentna do wartosci zycia ludzkiego...nawet jednostki. Jest to moj prywatny poglad .
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Śro 27 Gru, 2006 05:09   

Sam fakt bycia dyplomatą w czasach, kiedy za mówienie szeptem, gniło się bez wyroku w kazamatach UB, dopóki nie "udowodniono" szpiegostwa etc.etc., już dyskwalifikuje Miłosza jako Polaka, patriotę czy nawet wieszcza. Kiedyś czytałem ten jego "Zniewolony umysł", nawet z wypiekami na twarzy (cielęce lata). Dużo później w miarę pojawiania się nie takich "zakazanych" dzieł i w miarę przecierania oczu, zrozumiałem, że Miłosz to zwyczajna szuja, któremu pobyt w bloku sowieckim poprostu przestawał się opłacać. Nie chcę go porównywać do Swiatły czy innych tego typu uciekinierów, bo byłoby to nadużycie, ale bez wątpienia do bohatera mu bardzo daleko. Nagroda Nobla? Nie znam się na tym czy mu się należała (robociarz jestem), ale jeśli otrzymała ją również Stalina Szymborska, to tylko z tego punktu widzenia, nagroda ta nie ma dla mnie większego znaczenia. W tej dziedzinie, która powinna koić nasze dusze, nie tylko rzemiosło artystyczne powinno odgrywać rolę. Postawa moralna jest również niezwykle ważna.
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
cyborg 
zwykły członek partii

Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 111
Skąd: Obywatel Swiata
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 06:29   

..." już dyskwalifikuje Miłosza jako Polaka, patriotę czy nawet wieszcza."

Uwazal sie za Litwina... a "wieszczem" nie chcial ani nie zamierzal byc.
I byl Czlowiekiem - MYSLACYM .... tyle tylko, ze nie wedlug fanatyczno -szowinistycznych regol..Czy nalezy Go za to potepiac w czambul...???
Jezeli ktos jest patriota na swoj sposob , lecz nie jest szowinista i fanatykiem na punkcie patriotyzmu to co ...? To nie Czlowiek ...?
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 08:09   

....... i przyzwoitego człowieka, kim by on nie był. Że on był myślącym? A wiesz, ile jest wokół nas kanalii myslących? Ludzie na takim poziomie intelektualnym, powinni zdawać sobie sprawę (i świetnie sobie zdawali), że pewnych rzeczy się w życiu nie robi. Jemu, jak zwykle w pewnym momencie przestało się opłacać być Polakiem i kiedy jako nasz rodak skalał swoje gniazdo, stał się Litwinem. Jak by żył 20 lat dłużej, to .......................itd.itp. KPW?
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
cyborg 
zwykły członek partii

Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 111
Skąd: Obywatel Swiata
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 09:51   

zj55 napisał/a:
....... i przyzwoitego człowieka, kim by on nie był. Że on był myślącym? A wiesz, ile jest wokół nas kanalii myslących? Ludzie na takim poziomie intelektualnym, powinni zdawać sobie sprawę (i świetnie sobie zdawali), że pewnych rzeczy się w życiu nie robi. Jemu, jak zwykle w pewnym momencie przestało się opłacać być Polakiem i kiedy jako nasz rodak skalał swoje gniazdo, stał się Litwinem. Jak by żył 20 lat dłużej, to .......................itd.itp. KPW?



Tak widzi sprawe fanatyk i szowinista.... bo przecie Polska to "pempek Swiata" i Swiat kreci sie wokol Niej i Jej spraw..... tylko i wylacznie...!!!! I nie ma prawa byc inaczej.!!!!
I kazdy kto mysli inaczej i ma odwage glosno to wypowiedziec to .........kanalia - kalajaca wlasne gniazdo. Czyz nie to ma Pan na mysli ?
Otoz Szanowny Panie, Polska to rowniez moja Matka-Ojczyzna !!! Matka -Ojczyzna Milosza Polska nigdy nie byla. Urodzil sie na Litwie i mial prawo uznawac Litwe za swoja Matke-Ojczyzne. A.Mickiewicz zrobil to rowniez . I nalezy nam to uszanowac.
Tylko, ze jezeli moja Matka jest chora... kulawa...garbata ... itd.... to ja te ulomnosci widze.... nawet u swojej Matki. I musze sie pogodzic z faktem , ze wlasnie taka a nie inna ta Matka jest. Wolno jest mnie powiedziec o mojej Matce , ze jest garbata o ile taka jest prawda..... Natomiast skocze kazdemu do gardla o ile powie o mojej Matce nieprawde ...lub bedzie bolesna o Niej prawde ironizowal.....a zwlaszcza wykrzywial. To tak aby zyc w zgodzie z samym soba ... a nie w zgodzie z okowami fanatyzmu i szowinizmu....
Milosz nieprawdy o Polsce nie pisal... mimo , ze nie byla to jego Matka.
Powtorze jeszcze raz... moim idolem Milosz nie byl i nie jest... !!!
Tyle tylko, ze szanuje jego punkt widzenia pewnych spraw.... i nie koniecznie ten punkt widzenia musi byc zgodny lub zbiezny z moim prywatnym.
 
     
Budyń 
członek władz wojewódzkich


Wiek: 37
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 2571
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 14:05   

cyborg napisał/a:
ezeli ktos jest patriota na swoj sposob , lecz nie jest szowinista i fanatykiem na punkcie patriotyzmu

nienawiśc do kraju to faktycznie bardzo specyficznie pojęty "patriotyzm"
_________________
napisane:
http://niepoprawni.pl/blogs/budyn78

wykrzyczane:
http://spiritof84.pl
 
     
Black^Widow 
Oberfeldfebel


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 3182
Skąd: DC (District Cracovia)
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 14:58   

NIe , wlasnie bycie szowinista i fanatykiem wyklucza bycie patriota! Bo patriota, to ktos kto dazy do dobra dla swojego kraju, ale kraju ktory nie ma byc zamknieta enklawa jakiejs rasy czy klasy zadzacej (patrz rasisci i komunisci) ale wolnym, otwartym i przyjaznym domem dla obyateli. Fanatyk nigdy nie zrozumie znaczenia slowa wlnosc. Szowinista nie potrafi docenic istnienia roznic i bogacenia sie nimi. Tak wiec jedni i drudzy nie maja pojecia o patriotyzmie - a bledne przekonania w tej mierze sa celowo rozpowszechniane i podsycane wlasnie przez fanatykow jekiejs idei czy chcacych przeforsowac wlasne poglady w czyims kraju druzgoczac przy tym inne - co samo w sobie zatraca juz o wspomniany wyzej szowinizm.

Pozdrawiam
_________________
po apelu policji skruszeni hakerzy odesłali skradzioną bazę mailem
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Sob 30 Gru, 2006 16:01   

cyborg napisał/a:
zj55 napisał/a:
....... i przyzwoitego człowieka, kim by on nie był. Że on był myślącym? A wiesz, ile jest wokół nas kanalii myslących? Ludzie na takim poziomie intelektualnym, powinni zdawać sobie sprawę (i świetnie sobie zdawali), że pewnych rzeczy się w życiu nie robi. Jemu, jak zwykle w pewnym momencie przestało się opłacać być Polakiem i kiedy jako nasz rodak skalał swoje gniazdo, stał się Litwinem. Jak by żył 20 lat dłużej, to .......................itd.itp. KPW?



Tak widzi sprawe fanatyk i szowinista.... bo przecie Polska to "pempek Swiata" i Swiat kreci sie wokol Niej i Jej spraw..... tylko i wylacznie...!!!! I nie ma prawa byc inaczej.!!!!
I kazdy kto mysli inaczej i ma odwage glosno to wypowiedziec to .........kanalia - kalajaca wlasne gniazdo. Czyz nie to ma Pan na mysli ?
Otoz Szanowny Panie, Polska to rowniez moja Matka-Ojczyzna !!! Matka -Ojczyzna Milosza Polska nigdy nie byla. Urodzil sie na Litwie i mial prawo uznawac Litwe za swoja Matke-Ojczyzne. A.Mickiewicz zrobil to rowniez . I nalezy nam to uszanowac.
Tylko, ze jezeli moja Matka jest chora... kulawa...garbata ... itd.... to ja te ulomnosci widze.... nawet u swojej Matki. I musze sie pogodzic z faktem , ze wlasnie taka a nie inna ta Matka jest. Wolno jest mnie powiedziec o mojej Matce , ze jest garbata o ile taka jest prawda..... Natomiast skocze kazdemu do gardla o ile powie o mojej Matce nieprawde ...lub bedzie bolesna o Niej prawde ironizowal.....a zwlaszcza wykrzywial. To tak aby zyc w zgodzie z samym soba ... a nie w zgodzie z okowami fanatyzmu i szowinizmu....
Milosz nieprawdy o Polsce nie pisal... mimo , ze nie byla to jego Matka.
Powtorze jeszcze raz... moim idolem Milosz nie byl i nie jest... !!!
Tyle tylko, ze szanuje jego punkt widzenia pewnych spraw.... i nie koniecznie ten punkt widzenia musi byc zgodny lub zbiezny z moim prywatnym.


Tobie się pokręciły wszystkie pojęcia i wygląda "inaczej". Chyba z Tobą cusik nie tak.
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
klapaucjusz 
przewodniczący koła
j.e. Trurl imion czworga


Wiek: 35
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 745
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro 10 Sty, 2007 23:56   

zj55, czytałeś "wyprawę w dwudziestolecie"? Jak dla mnie jedna z piękniejszych książek jakie czytałem o międzywojniu, szczególnie o tym co się działo w Wilnie.
Pierwszy raz bardzo obszernie sobie poczytałem o tym co o nas sądzili Żydzi, Białorusini, czy Litwini. O tym, jak o nich pisali Polacy. Przeczytaj mowę Piłsudskiego z okazji inkorporacji Wilna. Piłsudskiego, który mówi o sobie, że jest LITWINEM. Miłosz też o sobie mówił że jest Litwinem od dawna.

Rozumiem że wybór emigracji i wieloletniej samotności zamiast pisania stalinowskich panegiryków ala Szymborska i Gałczyński to powód dla nazwania kogoś kanalią? Czytałem większośc miłoszowych pism, ale nienawiści do właśnego kraju nie zauważyłem. Zauważyłem wrogośc do endecji, nacjonalizmu, zimną dumę czy nawet pogardę wobec mas popierających podobne myslenie. Ale pogardy do kraju jako takiego, do polskości jako takiej jakoś nie zauważyłem. ile razy trzeba wam mówic że mylicie polskośc z nacjonalizmem?


Nie ma co nawracac genetycznych nacjonalistów. Niektórzy już po prostu nie rozumieją co to znaczy dziedzictwo Wielkiego Księstwa. To se ne wrati. Już w latach 20tych większośc nie rozumiała na czym polega taki "wielonarodowy patriotyzm", utożsamianie się z jakąś wspólnotą która nosi w sobie wkład wielu narodowości. Świadomośc, że narodowośc jest sprawą grząską, czasem niejasną, że nie jest najważniejszym kryterium identyfikacji człowieka, że nie tylko ona buduje poczucie wspólnoty.

Co do jakości materiału literackiego, to z moją skromną wiedzą uważam że na Nobla zasłużył jak najbardziej. Wielu dostało ją niepotrzebnie (Szymborska czy Fo), wielu gigantów jej nie dostało (chocby Herbert). Miłosz zasłużył na nią z pewnością.
_________________
Karol Wielki był sprawiedliwym królem. Kazał sądzić ludzi przed egzekucją.

Dżuma i Cholera. Scylla i Charybda. Michnik i Rydzyk.
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Pon 22 Sty, 2007 05:58   

trurl napisał/a:
zj55, czytałeś "wyprawę w dwudziestolecie"? Jak dla mnie jedna z piękniejszych książek jakie czytałem o międzywojniu, szczególnie o tym co się działo w Wilnie.
Pierwszy raz bardzo obszernie sobie poczytałem o tym co o nas sądzili Żydzi, Białorusini, czy Litwini. O tym, jak o nich pisali Polacy. Przeczytaj mowę Piłsudskiego z okazji inkorporacji Wilna. Piłsudskiego, który mówi o sobie, że jest LITWINEM. Miłosz też o sobie mówił że jest Litwinem od dawna.

Rozumiem że wybór emigracji i wieloletniej samotności zamiast pisania stalinowskich panegiryków ala Szymborska i Gałczyński to powód dla nazwania kogoś kanalią? Czytałem większośc miłoszowych pism, ale nienawiści do właśnego kraju nie zauważyłem. Zauważyłem wrogośc do endecji, nacjonalizmu, zimną dumę czy nawet pogardę wobec mas popierających podobne myslenie. Ale pogardy do kraju jako takiego, do polskości jako takiej jakoś nie zauważyłem. ile razy trzeba wam mówic że mylicie polskośc z nacjonalizmem?


Nie ma co nawracac genetycznych nacjonalistów. Niektórzy już po prostu nie rozumieją co to znaczy dziedzictwo Wielkiego Księstwa. To se ne wrati. Już w latach 20tych większośc nie rozumiała na czym polega taki "wielonarodowy patriotyzm", utożsamianie się z jakąś wspólnotą która nosi w sobie wkład wielu narodowości. Świadomośc, że narodowośc jest sprawą grząską, czasem niejasną, że nie jest najważniejszym kryterium identyfikacji człowieka, że nie tylko ona buduje poczucie wspólnoty.

Co do jakości materiału literackiego, to z moją skromną wiedzą uważam że na Nobla zasłużył jak najbardziej. Wielu dostało ją niepotrzebnie (Szymborska czy Fo), wielu gigantów jej nie dostało (chocby Herbert). Miłosz zasłużył na nią z pewnością.Obrazek


Może i masz rację, że pięknie pisał, ale to nie może usprawiedliwiać jego grzechów, które popełnił i popełniał. Nigdy nie zrobił rachunku sumienia, nie uderzył się w piersi, a brnął w swojej intelektualnej pysze do końca. Napewno jego twórczość ma swoje miejsce na najwyższych półkach. Jednak gdziekciu, którego do niej dodał, psuje ją.
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
klapaucjusz 
przewodniczący koła
j.e. Trurl imion czworga


Wiek: 35
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 745
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw 25 Sty, 2007 22:59   

"Nigdy nie zrobił rachunku sumienia, nie uderzył się w piersi"

???? :oops:


akurat z tego co czytałem to sam siebie, także i swoje pisanie - szczególnie to wczesne osądzał bardzo surowo.

"Pisałem żenujące artykuliki. Żdanowszczyzna" (to o swojej publicystyce sprzed wojny)
"Wiem co znaczy spłodzic potwory i zobaczyc w nich siebie" (to z wiersza "Zima")


albo sobie przeczytaj wiersz "Wyznanie"

"tylu innych słusznie było wybranych, wiarygodnych.
A mnie kto by uwierzył?....................................
... ................Co zostanie dla mniejszych, jak ja?
Festyn próżnych nadziei, zgromadzenie pysznych,
turniej garbusów, literatura."



nie wiem jak to powiedziec... z jego liryki przynajmniej wynika jasno że uważał się bardzo małego w sprawach etyki i ogólnie rozumianego "współżycia z ludźmi na płaszczyźnie społecznej", żeby użyc eufemizmu. Przyznawał to dziesiątki razy. Że moralnośc, etyczna spoistośc chwieje się w nim przed naporem zmysłowości. ("Wyznanie" to chyba najlepszy tego przykład. Szczerze móiąc to jest jedna z rzeczy które w jego liryce cenię dosyc mocno - nie jest aniołem, ale i na takiego nie pozuje. Zj55, obawiam się że mylisz wyrazistośc jego poglądów z ambicjami bycia wieszczem czy jakąś wyrocznią. Swoje poglądy opisywał wielokrotnie. Od bycia wieszczem, przewodnikiem narodu czy jakimś "moralnym ałtorytetem" się wielokrotnie odżegnywał. To że może inni chcieliby go widziec w tej roli to NIE jest JEGO problem.

Co do "dziegciu". Ja się do tego odnoszę tak - Miłosz dla mnie jest znokomitym poetą, jeśli chodzi właśnie o branie na liryczny warsztat osobowości niespokojnej, nie do końca "słusznej", słabej, która musi godzic się z własnymi porażkami, poczuciem niedoskonałości, różnorakimi obciążeniami, troszkę nieradzeniem sobie z samym sobą. W tym jest przeciwieństwem Herberta - Herbert był tak "ze skały", że aż mało realny momentami. Był przewodnikiem, ale mało kto mógłby powiedziec, że wiersze Herberta są o nim. Łatwiej mi się odnaleźc w tekstach Miłosza, który mówi o własnej słabości i niedoskonałości niż herbertowych apollińskich konstrukcjach. To nie znaczy że Herberta sobie mniej cenię. Summa summarum - niech nikt nie chrzani że Miłosz swojego "ego" we wszystkich jego wadach nie dostrzegał. W tym człowieku, jak i w tym co po sobie zostawił było dużo więcej niż tylko pycha.
_________________
Karol Wielki był sprawiedliwym królem. Kazał sądzić ludzi przed egzekucją.

Dżuma i Cholera. Scylla i Charybda. Michnik i Rydzyk.
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Sob 27 Sty, 2007 22:16   

Może się kiedyś przełamię i głębszej dokonam analizy. Jak narazie patrzę na tą postać z rękami w kieszeniach.
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 06 Mar, 2007 13:22   

http://www.youtube.com/watch?v=OeyiC3GqKBs&NR
Cytat:
W decydującym momencie - rok 1945-47, kiedy ludzie nazywani bandytami umierali w lesie za Polskę on pisywał felietony niestosowne w Dzienniku Polskim za co dostał, bo za tak trzeba to nazwać, posadę attache kulturalnego w Stanach..."
Zbigniew Herbert o Czesławie Miłoszu
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Bonka 
przewodniczący koła

Dołączyła: 16 Lut 2006
Posty: 593
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007 20:00   

jamjaski napisał/a:
Dla fanów Miłosza jego ubolewanie nad tym, że niestety musiał być z niego katolik... zapraszam do lektury i pozdrawiam:


Kogo masz na myśli, mówiąc o fanach? Może chodzi Ci o wiersze Miłosza, które wkleiłam... Wyjaśniam, że politycznie, to ja się się z nim nie zgadzam.

Zawsze znajdą się tacy, którzy będą go traktować
poważnie, to znaczy politycznie.
 
     
jamjamski 
sympatyk

Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 94
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007 21:23   

Rozumiem, ale będziesz musiała się przyzwyczaić do mojego czepialstwa. Serdecznie pozdrawiam.
_________________
<cenzura z dnia 14.11.2006 o braku możliwości posiadania podpisu>
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007 14:10   

Akiko napisał/a:

A Milosza tez lubie choc nie ze wszystkim sie z nim zgadzam i nie popieram jego okresu dzialalnosci zaraz po wojnie.
Ale wielu w bajke uwierzylo. Nie on jeden...

No, np. taki Józef Kuraś ps. Ogień, był chwilę w MO i kiedy załapał o co chodzi - wrócił znów do lasu! I było jeszcze wielu innych, którzy po wojnie znaleźli się w LWP i zobaczyli co się dzieje... - zdezerterowali i również poszli sobie do lasu! I do tego lasu nikt sobie nie szedł na grzyby - żeby było jasne, ludzie tam szli własną krwią Polską ziemię użyźnić. Nie bredź Akiko, że Miłosz nie wiedział co jest grane, bo to był człowiek inteligentny i musiał to wiedzieć. A felietony jego niestosowne, za które dostał posadę attache w USA... etc. Miłosz ma bardzo głęboką rysę na życiorysie.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Akiko 
Banita


Wiek: 29
Dołączyła: 20 Paź 2005
Posty: 2965
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007 16:21   

https://ivrp.pl/viewtopic.php?t=2003 ...co do Ognia



Wichuro wiele osob myslalo tak po wojnie, ze to jest okres przejsciowy, ze sie unormuje i bedzie jak w ...raju.
Nie tylko Milosz.
_________________
Bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny. W ostatecznym rachunku jedynie to się liczy. Zbigniew Herbert (1924 - 1998)
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007 17:00   

Akiko napisał/a:
https://ivrp.pl/viewtopic.php?t=2003 ...co do Ognia
Wichuro wiele osob myslalo tak po wojnie, ze to jest okres przejsciowy, ze sie unormuje i bedzie jak w ...raju.
Nie tylko Milosz.
O "Ogniu" wiem wystarczająco dużo. A co do myślenia po wojnie, że jest cudowny okres i się unormuje to nawet moja babka - prostaczka ze wsi wiedziała iż jest nie wesoło - więc Akiko proszę - nie wciskaj ciemnoty, że wysoce inteligentny Miłosz o tym nie wiedział skoro wszyscy inni wiedzieli. Armia czerwona panoszyła się po Polsce i to było widać, a Miłosz ślepy nie był.
Dodano: Jeśli się mówi, że wielu w bajkę Józefa uwierzyło to równie dobrze można o nazistach powiedzieć, że wielu w bajkę Adolfa uwierzyło itp. - albo, że Niemcy myśleli, że to czy tamto się unormuje i będzie jak w ...raju.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007 18:28   

Akiko napisał/a:
Na poczatku wrzesnia 1939 roku niektorzy dyplomaci w Anglii jeszcze probowali przekonywac oponentow , ze z Hitlerem mozna sie jeszcze dogadac.
Mysle, ze inteligencja to nie to samo co madrosc zyciowa. I chyba tutaj pies jest pogrzebany.
Żaden pies nie jest nigdzie pogrzebany, bo psa to nawet nie ma. A dogadywanie się z Hitlerem to był raczej przejaw tchórzostwa i do sprawy z Miłoszem nie można tego przyrównywać. Miłosz pisał teksty przychylne władzy - i ci Brytyjczycy co chcieli się dogadać z Adolfem, aby to można było przyrównać, musieli by mówić w zgodzie z ideologią Adolfa - a nie mówili. Miłosz hołdował nowej władzy i dostał za to posadę attache kulturalnego.

Cytat:

W cytowanym tekście Herbert ujawnił na temat Miłosza jednak również i rzecz szokującą, opisując amerykańskie spotkanie z Miłoszem: „(... ) był to 1968 czy 1969 rok. Powiedział mi—na trzeĽwo—że trzeba przyłączyć Polską do Związku Radzieckiego. Ja na to: „ Czesiu, weĽmy lepiej zimny tusz i chodĽmy na drinka ". Myślałem, że to żart czy prowokacja. Lecz gdy powtórzył to na kolacji, gdzie byli Amerykanie, którym się to nawet bardzo spodobało wstałem i wygarnąłem. Takich rzeczy nie można mówić—nawet żartem (... )". (Tamże). Publikacja Herberta wywołała prawdziwy skandal prasowy. Miłosz oskarżył Herberta o oszczerstwo, Michnik zaatakował Herberta, jako tego, który „opluł" Miłosza, etc. Czy Miłosz został rzeczywiście niesłusznie napadnięty przez Herberta? Cytowałem już wcześniej różne bardzo negatywne i wręcz fałszywe uogólnienia Miłosza na temat dziejów Polski. Co zaś do jego sporu z Herbertem?! Redaktor naczelny paryskiej ,. Kultury" Jerzy Giedroyc, którego autorytetu nawet Michnik nie kwestionuje, wspomniał w swej autobiografii, że Herbert zrobił Miłoszowi w Berkeley dziką awanturę, kiedy Miłosz użył u siebie w domu określenia „bandyci z AK'. (J. Giedroyc: „Autobiografia na cztery ręce", oprać. K. Pomian, Warszawa 1994, s. 164). bandyci z AK'—cóż za wyrafinowane określenie jak na tak fetowany w Polsce autorytet noblisty. Dodajmy, że Giedroyc przypomniał w swojej autobiografii również kilka innych mało budujących faktów z życia Miłosza. Jak pisał Giedroyc: „(... ) dla Miłosza przez cały czas byliśmy dobrymi faszystami... On negował istnienie łagrów, trochę z przekory, a trochę dlatego, że nie bardzo w to wierzył (... ) Uważał Wolną Europę za instytucję niesłychanie szkodliwą (... )" (tamże, s. 161-62). Giedroyc mówił również, że wciąż różnił się z Miłoszem w ocenie Związku Sowieckiego i stalinizmu, do którego Miłosz podchodził w sposób bardzo łagodny. I przypominał wystąpienie Miłosza "sprzed kilku lat w piśmie »Na głos« w Krakowie, gdzie stwierdził, że marksizm wyprowadził Polskę z zaścianka", (tamże, s. 162) (!!!).
Źródło i więcej: Czesław Miłosz - Antypolska alergia http://www.informacje.int.pl/czeslaw_milosz


Zakończmy tą rozmowę o Miłoszu, bo zaśmiecamy piękny temat o poezji.

[ Komentarz dodany przez: Hegemon: Pią 09 Mar, 2007 18:46 ]
Trochę posprzątałem. Jejmość zechce wybaczyć ;)

Heg..i dobrze zrobiles...gdyz tutaj jak mnie pamiec nie myli popastwiono sie juz nad Tuwimem... :roll:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
Ostatnio zmieniony przez Akiko Pią 09 Mar, 2007 20:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
jamjamski 
sympatyk

Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 94
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Sob 10 Mar, 2007 00:01   

trurl napisał/a:
Przeczytaj mowę Piłsudskiego z okazji inkorporacji Wilna. Piłsudskiego, który mówi o sobie, że jest LITWINEM. Miłosz też o sobie mówił że jest Litwinem od dawna.


I tu się mylisz... To była prowokacja ze strony Piłsudskiego, tymi słowami pragnął zjednać sobie społeczność litewską i.... się udało. A Miłosz? Polacy jako naród to "ciemnogród" (tak to Miłoszem posługują się w np. GW) według naszego wieszcza, którego kości wdzięcznie bieleją na Skałce. Nie czuł się katolikiem, a dla niego społeczność polska była w ekstremalnej większości katolicka. I jeszcze jedno - jak chorągiewka może być wieszczem?
_________________
<cenzura z dnia 14.11.2006 o braku możliwości posiadania podpisu>
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Sob 10 Mar, 2007 00:28   

Akiko napisał/a:
Witaj Panie CzemPiamski!
Pisz czesciej!
A Milosza tez lubie choc nie ze wszystkim sie z nim zgadzam i nie popieram jego okresu dzialalnosci zaraz po wojnie.
Ale wielu w bajke uwierzylo. Nie on jeden...

Sęk jest w tym, że on właśnie nie wierzył i to co robił, robił z pełną premedytacją. Chyba wiesz jak takich ludzi się określa. On też nie wierzył, że komuna runie. Stąd ta dzisiejsza o nim dyskusja. Miał, tego nie da się ukryć wielki talent, ale zabrakło jemu zwykłej przyzwoitości. Tu leży problem.
To samo ze Staliną Szymborską. :oops: :oops: :oops:
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Sob 10 Mar, 2007 01:06   

Akiko napisał/a:
Heg..i dobrze zrobiles...gdyz tutaj jak mnie pamiec nie myli popastwiono sie juz nad Tuwimem... :roll:

To ten temat jakimś miejscem kaźni jest? Bo ja to proszę Pani widzę inaczej...
I powiem jasno jak na dłoni, że nie pastwię się nad Miłoszem - tylko oceniam życiorys i twórczość Miłosza, która jest taka a nie inna. Zbigniew Herbert też ją ocenił i zapytam czy również Jejmości nazwie to popastwieniem się?
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
zj55 
członek zarządu organizacji powiatowej


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 932
Wysłany: Sob 10 Mar, 2007 01:21   

Chciałbym przypomnieć, że mamy do czynienia z wątkiem "Napompowane autorytety" i głównie o autorytet tu nam chodzi. Ocena wartości literackich jest sprawą drugorzędną i nie o tym mowa.
_________________
Ludzie niczego nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są wielką armią w każdym społeczeństwie.
W. Łysiak
 
     
Akiko 
Banita


Wiek: 29
Dołączyła: 20 Paź 2005
Posty: 2965
Wysłany: Sob 10 Mar, 2007 11:32   

Wichuro...zj55 ma racje. Zycie tworcy to jedno, a jego tworczosc to drugie.
_________________
Bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny. W ostatecznym rachunku jedynie to się liczy. Zbigniew Herbert (1924 - 1998)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 15