IVRP.pl Strona Główna IVRP.pl
polityka - militaria - kultura - podróże

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Hegemon
Czw 25 Sie, 2011 11:07
Ustrój tudzież ustrojstwo
Autor Wiadomość
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 00:30   Ustrój tudzież ustrojstwo

Hegemon napisał/a:


Cytat:

wreszcie czy stały się gwarantem wolności obywatelskich i obrońcą zasad demokratycznego ustroju Polski.

http://www.telemagazyn.pl/program/3505453021.html



Przecież media w Polsce zawsze stały na straży "demokracji", nawet wtedy gdy ta była "zagrożona" przez Kaczyńskich. :grin:

Jaka demokracja? O czym oni tam gadają? :roll:

W Polsce demokracja polega na tym, aby urobić lud tak, ażeby ten myślał, że jest demokracja. Inaczej mówiąc ludzie są zmanipulowani i wnioskują w oparciu o niebywale mocno niepełne informacje, co sprawia, że o żadnej demokracji nie może być mowy. OLIGARCHIA.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
Ostatnio zmieniony przez Psuj Czw 14 Sty, 2010 22:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 01:08   

wichura napisał/a:

Przecież media w Polsce zawsze stały na straży "demokracji", nawet wtedy gdy ta była "zagrożona" przez Kaczyńskich. :grin:

Jaka demokracja? O czym oni tam gadają? :roll:

W Polsce demokracja polega na tym, aby urobić lud tak, ażeby ten myślał, że jest demokracja. Inaczej mówiąc ludzie są zmanipulowani i wnioskują w oparciu o niebywale mocno niepełne informacje, co sprawia, że o żadnej demokracji nie może być mowy. OLIGARCHIA.
1. W Polsce mamy demokrację.
2. W Polsce władzę sprawuje Oligarchia.
3. Wszystkie media czy tylko ich część?
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 01:14   

MS napisał/a:
wichura napisał/a:

Przecież media w Polsce zawsze stały na straży "demokracji", nawet wtedy gdy ta była "zagrożona" przez Kaczyńskich. :grin:

Jaka demokracja? O czym oni tam gadają? :roll:

W Polsce demokracja polega na tym, aby urobić lud tak, ażeby ten myślał, że jest demokracja. Inaczej mówiąc ludzie są zmanipulowani i wnioskują w oparciu o niebywale mocno niepełne informacje, co sprawia, że o żadnej demokracji nie może być mowy. OLIGARCHIA.
1. W Polsce mamy demokrację.
2. W Polsce władzę sprawuje Oligarchia.
3. Wszystkie media czy tylko ich część?



Ad 1.
Demokracja to ustrój, w którym władzę sprawuje społeczeństwo. W Polsce władzy nie sprawuje społeczeństwo. Tak się jedynie społeczeństwu wydaje. Decyzje wyborcze nie są suwerenne. Są narzucane!

Ad 2.
Si senior!

Ad 3.
Przeważająca większość (jeśli dobrze się rozumiemy). Ta większość ma tak ogromną władzę, że właściwie można powiedzieć, iż decyduje o wszystkim.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 01:26   

wichura napisał/a:

Ad 1.
Demokracja to ustrój, w którym władzę sprawuje społeczeństwo. W Polsce władzy nie sprawuje społeczeństwo. Tak się jedynie społeczeństwu wydaje. Decyzje wyborcze nie są suwerenne. Są narzucane!
Demokracja to nie żaden ustrój, tylko sposób wybierania władz i Polska formalnie spełnia kryteria państwa demokratycznego. Decyzje wyborcze są suwerenne. Odnośnie społeczeństwa, to czytałeś "Esej o Duszy Polskiej"
wichura napisał/a:
Ad 3.
Przeważająca większość (jeśli dobrze się rozumiemy). Ta większość ma tak ogromną władzę, że właściwie można powiedzieć, iż decyduje o wszystkim.
O.Rydzyk (personifikacja), Internet, plus trochę nisz w maintreamie to wcale tak nie mało, ba w porównaniu do lat 90ych jest dużo lepiej.
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 01:50   

MS napisał/a:
Demokracja to nie żaden ustrój, tylko sposób wybierania władz i Polska formalnie spełnia kryteria państwa demokratycznego. Decyzje wyborcze są suwerenne. Odnośnie społeczeństwa, to czytałeś "Esej o Duszy Polskiej"


Np. za wikipedią - Demokracja to ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli.

Nie jest to więc "sposób wybierania władz". Decyzje wyborcze nie są suwerenne. Przeważająca większość mediów manipuluje opinią publiczną, jakże więc decyzje mogą być suwerenne?

Teraz twierdzisz coś w stylu, że oszukany przez oszusta człowiek podejmuje suwerenną decyzję. Nie jest to prawdą. Jeśli powiem Ci nieprawdę i przekręcę Cię - powiedzmy na zegarek - to jakże Twoja decyzja będzie "suwerenna"? Zostałeś przecież wprowadzony w błąd i w oparciu o błędne informacje podjąłeś decyzję. :smile:


MS napisał/a:
O.Rydzyk (personifikacja), Internet, plus trochę nisz w maintreamie to wcale tak nie mało, ba w porównaniu do lat 90ych jest dużo lepiej.



Sam wielokrotnie popełniałem ten błąd. Popełniasz błąd, gdy stwierdzasz, że "w porównaniu do czegoś jest lepiej". To nie ma znaczenia.

Na podobnej zasadzie można by stwierdzić, że Czesiek dostał po mordzie, ale jest lepiej, bo dostał dwa ciosy mniej aniżeli dwa lata wcześniej. :mrgreen:

Nie, nie, MS-ie. :smile:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 02:00   

wichura napisał/a:

Np. za wikipedią - Demokracja to ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli.
Gdybyś ten cytat ubrał w treści to byś otrzymał?

wichura napisał/a:
Decyzje wyborcze nie są suwerenne. Przeważająca większość mediów manipuluje opinią publiczną, jakże więc decyzje mogą być suwerenne?
Normalnie, jeżeli nie ma nakazu to decyzja jest suwerenna, gdyby było inaczej Kaczyński by nie był Prezydentem, a PiS w wyborach by nie istniał. (piszę o faktach a nie o urojeniach)
wichura napisał/a:

MS napisał/a:
O.Rydzyk (personifikacja), Internet, plus trochę nisz w maintreamie to wcale tak nie mało, ba w porównaniu do lat 90ych jest dużo lepiej.

Sam wielokrotnie popełniałem ten błąd. Popełniasz błąd, gdy stwierdzasz, że "w porównaniu do czegoś jest lepiej". To nie ma znaczenia.

Na podobnej zasadzie można by stwierdzić, że Czesiek dostał po mordzie, ale jest lepiej, bo dostał dwa ciosy mniej aniżeli dwa lata wcześniej. :mrgreen:

Nie, nie, MS-ie. :smile:
Ma znaczenie, bo porównuję rzeczywistość a nie mityczne byty doskonałe. Czesiek nie dostał 2 ciosy mniej, tylko poprzednio nie miał jak walczyć, a teraz stawia opór i to czasami bardzo skuteczny.
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 02:14   

MS napisał/a:
wichura napisał/a:

Np. za wikipedią - Demokracja to ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli.
Gdybyś ten cytat ubrał w treści to byś otrzymał?


???

MS napisał/a:
wichura napisał/a:
Decyzje wyborcze nie są suwerenne. Przeważająca większość mediów manipuluje opinią publiczną, jakże więc decyzje mogą być suwerenne?
Normalnie, jeżeli nie ma nakazu to decyzja jest suwerenna, gdyby było inaczej Kaczyński by nie był Prezydentem, a PiS w wyborach by nie istniał. (piszę o faktach a nie o urojeniach)


Mylisz się. Jak już powiedziałem to kwestionujesz coś takiego jak oszustwo. Twierdzisz, że jak ktoś nie przystawi ci pistoletu do głowy to twoja decyzja jest suwerenna. Bzdura MS-ie. Ludźmi można manipulować. Wcale nie potrzeba im przystawiać pistoletu do głowy, aby im coś zabrać. Analogicznie jest z wyborami. Wcale nie trzeba nikomu przystawiać pistoletu do głowy, aby sprawić, że ktoś zagłosuje tak jak chcesz, przeciw własnemu interesowi, i z przekonaniem, że głosuje we własnym interesie. :smile:



MS napisał/a:
Ma znaczenie, bo porównuję rzeczywistość a nie mityczne byty doskonałe. Czesiek nie dostał 2 ciosy mniej, tylko poprzednio nie miał jak walczyć, a teraz stawia opór i to czasami bardzo skuteczny.


MS-ie, kwestionujesz to, że znaczenie ma tylko zwycięstwo. Mówisz coś w stylu:
Nasza reprezentacja San Marino dziesięć lat temu przegrywała 10 do 0, a teraz przegrywa 10 do 3 i to ma znaczenie.

Otóż nie ma. Liczy się jedynie samo zwycięstwo. To czy do zaliczenia egzaminu braknie ci 70 punktów, czy 0,0003 nie ma znaczenia. Ważne jest to, że przegrałeś. :wink: Pocieszanie się to dysonans. :smile:


Edit:

Zwycięstwo PiS-u było tylko "błędem w sztuce". Media zagłaskały Donka na śmierć i dlatego wygrał PiS. To tak jakby oszust pomylił się na własną niekorzyść, co się czasem zdarza. :wink: Do tej pory jest jednak 5 do 1 (nie chce mi się liczyć dokładnie) dla oszusta. :wink:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 22:11   

Wichuro, w Twoim ujęciu wszystko, co nie spełnia jakieś definicji doskonale, nie spełnia jej w ogóle. To błędne podejście.

[Jarl zauważa, wątek się przenosi]
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010 01:59   

Psuj napisał/a:
Wichuro, w Twoim ujęciu wszystko, co nie spełnia jakieś definicji doskonale, nie spełnia jej w ogóle. To błędne podejście.


Się Kolega o relatywizm potknął. Podniosę! :twisted:


Jeśli coś nie spełnia definicji w jakimś stopniu to jej nie spełnia. Czyjś krewny to człowiek z którym ktoś ma wspólnego przodka. Jeśli ta definicja nie jest spełniona "doskonale" to nie jest spełniona w ogóle. (Tu będzie miał Kolega łamigłówkę erystyczno-sofizmatyczną) :lol: :smile:



W przypadku "demokracji" w Polsce mamy styczność praktycznie z absolutnym niespełnieniem definicji. Zresztą uważam, że demokracja jest utopią jeśli się mówi o skali całego społeczeństwa, gdyż od zawsze tak było, że jeden wygadany gość potrafił zmanipulować większość stada. Już Arystoteles mówił o demokracji, że są to "rządy hien nad osłami". Demokracja jest do kitu. Gdy nie ma równowagi w sferze mediów, i gdy mediom brakuje obiektywizmu to o żadnej demokracji nie może być mowy. W takim przypadku słowo "demokracja" jest jedynie pigułką na spokojny sen dla ludu, który myśli sobie, że podejmuje decyzje w suwerenny sposób, co nie jest prawdą. Nie można podejmować decyzji w suwerenny sposób, gdy ktoś na przykład cenzuruje informację, nie mówiąc już o przedstawianiu informacji w taki sposób aby błędnie zostały zrozumiane.

Do demokracji można jedynie dążyć, ale nigdy nie osiągnie się tego ideału, bowiem wcześniej zawsze wykształci się coś takiego jak oligarchia i to ona będzie sprawowała władzę. Ponadto ludzie nie myślą w logiczny sposób. Jedynie wydaje im się, że tak myślą. Więc czasem nawet gdy mają podane wszystko ładnie na tacy to i tak nie podejmują prawidłowych decyzji.


Słowo demokracja jest największą bujdą współczesnego świata. Zauważ również, że we współczesnych demokracjach wybór często jest taki jak pomiędzy dżumą a cholerą. Wybiera się z dwojga złego. Z demokracją jest tak jak z Wielkanocnym Zajączkiem - tylko kretyni albo romantycy w to wierzą.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010 20:18   

wichura napisał/a:
Czyjś krewny to człowiek z którym ktoś ma wspólnego przodka. Jeśli ta definicja nie jest spełniona "doskonale" to nie jest spełniona w ogóle.

To jest przykład należący do klasy, nazwijmy to, "zerojedynkowej", która nie jest klasą obejmującą wszystkie inne. W tym przypadku niespełnienie definicji w stu procentach oznacza niespełnienie jej w ogóle, jednak w wielu innych przypadkach tak nie jest. Ot, prosty przykład- nowotwór złośliwy to rozrost (komórek) cechujący się naciekaniem okolicznych tkanek oraz dawaniem przerzutów; nowotwór łagodny zaś to rozrost nie dający przerzutów i nienaciekający. To są definicje, przy czym istotna część rozrostów nie spełnia dokładnie żadnej z nich, ponieważ nie ma ścisłej granicy pomiędzy klasą "złośliwy" a "niezłośliwy"- istnieją nowotwory naciekające, a nie dające przerzutów; istnieją takie, które dają przerzuty, ale nie naciekają; niektóre typy nowotworów zachowują się w różny sposób w zależności od konkretnych przypadków, niektóre dają niewielkie przerzuty, rokujące lepiej niż inne, przerzutów niedające... możliwości jest wiele. Znaczna część rozrostów spełnia więc częściowo obie definicje, nie spełniając w stu procentach żadnej z nich, należy więc po części do obu klas, zależnie od dodatkowych czynników, których te definicje nie obejmują.

Niestety, rzeczywistość nie zawsze jest zero-jedynkowa i nie ma to nic wspólnego z relatywizmem.

Demokracja to sposób rządzenia się zbiorowości ludzkiej, w którym każdy uczestnik spełniający pewne z góry określone warunki (u nas- wiek) ma głos równy innym te warunki spełniającym. To, pod jakim wpływem podejmuje decyzję dotyczącą zagospodarowania tego głosu, nie należy już do definicji demokracji; w szczególności to, że ten sposób rządzenia się zbiorowości stwarza pole do nadużyć (w pełni zgadzam się z Twoją oceną) nie może być czynnikiem zaprzeczającym demokratyczności systemu, o ile do definicji nie wprowadzimy uwagi, że uczestnik zbiorowości musi podejmować decyzję dotyczącą wykorzystania swojego głosu bez udziału czynników zewnętrznych. Do czego zaś doprowadziłoby wprowadzenie takiego zastrzeżenia, nie trzeba specjalnie wywodzić.
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010 22:27   

Psuj napisał/a:
To jest przykład należący do klasy, nazwijmy to, "zerojedynkowej", która nie jest klasą obejmującą wszystkie inne. W tym przypadku niespełnienie definicji w stu procentach oznacza niespełnienie jej w ogóle, jednak w wielu innych przypadkach tak nie jest. Ot, prosty przykład- nowotwór złośliwy to rozrost (komórek) cechujący się naciekaniem okolicznych tkanek oraz dawaniem przerzutów; nowotwór łagodny zaś to rozrost nie dający przerzutów i nienaciekający. To są definicje, przy czym istotna część rozrostów nie spełnia dokładnie żadnej z nich, ponieważ nie ma ścisłej granicy pomiędzy klasą "złośliwy" a "niezłośliwy"- istnieją nowotwory naciekające, a nie dające przerzutów; istnieją takie, które dają przerzuty, ale nie naciekają; niektóre typy nowotworów zachowują się w różny sposób w zależności od konkretnych przypadków, niektóre dają niewielkie przerzuty, rokujące lepiej niż inne, przerzutów niedające... możliwości jest wiele. Znaczna część rozrostów spełnia więc częściowo obie definicje, nie spełniając w stu procentach żadnej z nich, należy więc po części do obu klas, zależnie od dodatkowych czynników, których te definicje nie obejmują.


Logika Kolegi jest następująca:
Istnieje definicja A i istnieje definicja B. Jest też "coś" co nie należy ani do A, ani do B, chociaż to "coś" ma wspólną cechę z definicją A i B. Kolega to coś próbuje podpiąć pod obie z tych definicji (czyli A i B), gdy tym czasem to coś wymaga stworzenia innej definicji, bo to jest już inna rzecz.

Jeśli coś nie spełnia definicji to jej nie spełnia. Mówienie na przykład, że definicja słowa "koza" częściowo spełnia definicję słowa "knur", bo to i to jest ssakiem to bzdura. Te dwa zwierzątka spełniają tylko definicję ssaka. Definicji nie da się spełniać w części, gdyż definicje służą do opisywania całości. Z tym jest tak, że albo 1 jest równe 1, albo 1 jest czemuś nierówne. Nie można mówić, że 0,02 częściowo spełnia definicję jedynki, bo jej nie spełnia.

Gdy powiesz, że jakiś nowotwór posiada cechy częściowo n. łagodnego i częściowo n. złośliwego to de facto stworzysz jego definicję, chociaż bez nadania nazwy.

I masz rację, że "rzeczywistość nie zawsze jest zero-jedynkowa", lecz w tym przypadku mówimy o definicji a nie o rzeczywistości. Definicja z natury rzeczy jest zero-jedynkowa. Albo coś ją spełnia w stu procentach albo w ogóle jej nie spełnia.

Język jest giętki i można sobie mówić w zasadzie wszystko, że 7+2 to 3, że coś spełnia definicję częściowo, jednak to jest błędne (niepoprawne). Definicje są po to aby je spełniać w całości.


Psuj napisał/a:
Demokracja to sposób rządzenia się zbiorowości ludzkiej, w którym każdy uczestnik spełniający pewne z góry określone warunki (u nas- wiek) ma głos równy innym te warunki spełniającym. To, pod jakim wpływem podejmuje decyzję dotyczącą zagospodarowania tego głosu, nie należy już do definicji demokracji


Ciekawa definicja. Zdaje się, że dokładnie tak było za czasów demokracji ludowej. Wtedy również "każdy uczestnik spełniający pewne z góry określone warunki (u nas- wiek)" miał "głos równy innym te warunki spełniającym".

Demokracja tylko w części polega na równości głosu. Kluczem jest coś innego. Demokracja to "ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli wybieranych w wyborach powszechnych" (PWN). Pytanie jest takie czy naprawdę społeczeństwo sprawuje tą władzę, bo jeśli jej nie sprawuje a jedynie myśli, że sprawuje, to nie ma mowy o żadnej demokracji (można mówić tylko o jej iluzji). :smile:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010 22:57   

wichura napisał/a:
Kolega to coś próbuje podpiąć pod obie z tych definicji (czyli A i B), gdy tym czasem to coś wymaga stworzenia innej definicji, bo to jest już inna rzecz.

Otóż gdyby dla pokazanego przeze mnie przykładu tworzyć definicje odpowiadające ściśle poszczególnym przypadkom, ich liczba byłaby praktycznie równa ilości przypadków, zatem niemożliwe byłoby jakiekolwiek uogólnianie. Chaos, jaki powstałby na skutek takiego posunięcia, byłby sporo większy od tego, który powstaje na skutek łącznej działalności NFZ i Ministerstwa Zdrowia.
To akurat był przykład pokazujący, do czego prowadzi zapędzanie się w teorię bez uwzględnienia rzeczywistości.

wichura napisał/a:
I masz rację, że "rzeczywistość nie zawsze jest zero-jedynkowa", lecz w tym przypadku mówimy o definicji a nie o rzeczywistości. Definicja z natury rzeczy jest zero-jedynkowa. Albo coś ją spełnia w stu procentach albo w ogóle jej nie spełnia.

Tzn. owszem, można zawsze powiedzieć, że jeżeli coś spełnia definicję A w 58%, to nie spełnia definicji A, ale spełnia definicję B, która jest równa pięćdziesięciu ośmiu procentom definicji A- tyle, że jest to tworzenie bytu zbędnego. Skoro bowiem wspomniane nowotwory można opisać w zupełności za pomocą dwóch definicji złośliwości, to po co tworzyć ich tysiące na potrzeby konkretnych przypadków?

wichura napisał/a:
"ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli wybieranych w wyborach powszechnych"

Arbitralnie wybrałeś fragment "sprawuje władzę" jako kluczowy, tymczasem powyższa definicja jest pewną całością; jeżeli pominiesz "przez swych przedstawicieli", zmienisz zupełnie wymowę definicji- zauważ, że wpadasz wtedy w sprzeczność z tym, co napisałeś powyżej, ponieważ przyjmujesz w ten sposób, że do spełnienia definicji demokracji wystarczy spełnienie jej części ("sprawuje władzę").

Definicja PWNowska jest zresztą dziwna z historycznego punktu widzenia, jednak oparcie się na niej świetnie opisuje stan rzeczy dzisiejszej RP (ciekawe, prawda?)- otóż społeczeństwo nie może wg niej "sprawować władzy" inaczej niż przez swoich przedstawicieli (hm... gdzie są referenda???). Zauważmy przy okazji, że jest to też określenie, czym jest sprawowanie władzy, zdefiniowanie go jako "czynności wykonywanej przez społeczeństwo za pośrednictwem swoich przedstawicieli". Nie chcę Cię więc martwić, ale według zacytowanej przez Ciebie definicji wszystko, co zrobią wybrani przez społeczeństwo "przedstawiciele", w szczególności przeróżne machloje, oszustwa etc. można podciągnąć pod "sprawowanie władzy przez społeczeństwo".
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Sob 16 Sty, 2010 00:29   

Psuj napisał/a:
Otóż gdyby dla pokazanego przeze mnie przykładu tworzyć definicje odpowiadające ściśle poszczególnym przypadkom, ich liczba byłaby praktycznie równa ilości przypadków, zatem niemożliwe byłoby jakiekolwiek uogólnianie. Chaos, jaki powstałby na skutek takiego posunięcia, byłby sporo większy od tego, który powstaje na skutek łącznej działalności NFZ i Ministerstwa Zdrowia.
To akurat był przykład pokazujący, do czego prowadzi zapędzanie się w teorię bez uwzględnienia rzeczywistości.


Nie kwestionuję sensu istnienia definicji uogólniających. Twierdzę, że jeśli coś nie spełnia definicji to jej nie spełnia, i że nie ma czegoś takiego jak "częściowe spełnienie definicji". Jest tylko jej nie spełnienie albo spełnienie. Tak więc jeśli jakiś nowotwór nie spełnia w całości definicji złośliwego to nie jest złośliwy. To inny rodzaj. Jeśli precyzyjne nazewnictwo mija się z sensem, to wtedy należy się posługiwać nazewnictwem uogólniającym, które będzie prawidłowe. Wszakże np. trudno aby każdemu kamieniowi na Ziemi nadawać nazwę, bo kamienie różnią się kształtem.

Definicja tworzona jest po to, aby w stu procentach odpowiadała danej rzeczy. Taki jest jej sens. Ty w tej chwili ten sens kwestionujesz. Również definicje uogólniające tworzone są w takim celu. Jeśli coś nie spełnia definicji w 100% to nie spełnia jej w ogóle. To system zero-jedynkowy.


Psuj napisał/a:
Tzn. owszem, można zawsze powiedzieć, że jeżeli coś spełnia definicję A w 58%, to nie spełnia definicji A, ale spełnia definicję B, która jest równa pięćdziesięciu ośmiu procentom definicji A- tyle, że jest to tworzenie bytu zbędnego. Skoro bowiem wspomniane nowotwory można opisać w zupełności za pomocą dwóch definicji złośliwości, to po co tworzyć ich tysiące na potrzeby konkretnych przypadków?


Coś zaczynasz łapać, ale jeszcze nie do końca. :grin:

Napisałeś o "tworzeniu bytu zbędnego". Inaczej mówiąc stwierdziłeś, że tworzenie precyzyjnych definicji nie ma sensu, bo są one "bytem zbędnym" co oznacza, że kwestionujesz sens istnienia takich nazw jak np.: dąb, fikus, róża, proponując tylko i wyłącznie stosowanie uogólnienia w postaci słowa roślina.

Ponadto zwracam uwagę, że zadałeś następujące pytanie: "Skoro bowiem wspomniane nowotwory można opisać w zupełności za pomocą dwóch definicji złośliwości, to po co tworzyć ich tysiące na potrzeby konkretnych przypadków?" i chciałem zauważyć, że oddalasz się od sedna.

Albo uważasz, że definicja z natury rzeczy służy do konkretnego (co rozumiem również jako ogólnikowego we właściwy sposób, jeśli istnieje taka potrzeba) opisania danej rzeczy, albo uważasz, że jeśli coś pokrywa się z daną definicją np. w 25% to to coś można sobie pod tą definicję podpiąć i mówisz o "częściowym spełnieniu definicji".


Chciałem zauważyć, że w całym polskim internecie tylko dwie osoby mówią, o "częściowym spełnieniu definicji"



Psuj napisał/a:
(..) Nie chcę Cię więc martwić, ale według zacytowanej przez Ciebie definicji wszystko, co zrobią wybrani przez społeczeństwo "przedstawiciele", w szczególności przeróżne machloje, oszustwa etc. można podciągnąć pod "sprawowanie władzy przez społeczeństwo".


Właśnie, że nie można tego tak podciągnąć, bo społeczeństwo nie sprawuje tej władzy, gdyż jest urabiane. Gdyby sprawowało władzę to nie godziłoby się na "przeróżne machloje, oszustwa etc.". :smile:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Sob 16 Sty, 2010 01:01   

wichura napisał/a:
. Inaczej mówiąc stwierdziłeś, że tworzenie precyzyjnych definicji nie ma sensu, bo są one "bytem zbędnym" co oznacza, że kwestionujesz sens istnienia takich nazw jak np.: dąb, fikus, róża, proponując tylko i wyłącznie stosowanie uogólnienia w postaci słowa roślina.

Otóż właśnie nie- ja jedynie twierdzę, że definicja słowa "demokracja" (czy też definicje, tak chyba będzie lepiej) jest bardzo szeroka, bardzo uogólniająca; precyzyjnie określa system, w którym szeroko pojętą możliwość podejmowania decyzji ma lud- i tyle. Wszelkie uszczegóławianie i twierdzenie, że niespełnienie warunków szczegółowych równa się niespełnieniu całej definicji- uważam za nadużycie.

wichura napisał/a:
Właśnie, że nie można tego tak podciągnąć, bo społeczeństwo nie sprawuje tej władzy, gdyż jest urabiane.

Co było pierwsze, jajko czy kura?
Urabianie jest przejawem tego, że oddano ludziom głos- a że ludzie, pozwalając się urabiać (to coś w rodzaju wygodnictwa- ludzie blokują dopływ informacji nieprzyjemnych i wybierają tych, którzy utwierdzają ich w przekonaniu o dobrostanie), swje znaczenie umniejszają, to już ich decyzja.
Ludzie są manipulowani przez własne lenistwo- i właśnie dlatego, przez tą powszechną niechęć do myślenia i wykazywanie silnego instynktu stadnego oddawanie ludziom głosu kończy się tym, że ktoś się stadem zaczyna "opiekować". Gdyby ludzie choć trochę myśleli, interesowali się otoczeniem, manipulatorzy nie mieli by praktycznie żadnego pola do popisu.
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Nie 17 Sty, 2010 23:52   

Wichuro podałeś nic nie znaczącą bardzo pompatyczną definicję "Demokracji", tyle że ona nie ma żadnego znaczenia. W Polsce mamy demokrację, a decyzje najczęściej podejmuje się nie dysponując kompletem danych.
Odnośnie metafory to mylisz bitwę (najczęściej zero-jedynkowa) z wojną, która jest stanem ciągłym, gdzie oceniamy pewien fokus i trendy. Dlatego ja piszę, że pomimo fatalnej sytuacji w latach 90ych udało się znacząco poprawić sytuację i nie oceniam poszczególnych bitew, bo nie wiem co jest błędem a co świadomym poświęceniem (gra w szachy się kłania).
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010 20:46   

Psuj napisał/a:
Wszelkie uszczegóławianie i twierdzenie, że niespełnienie warunków szczegółowych równa się niespełnieniu całej definicji- uważam za nadużycie.


Tyle tylko, że to jest warunek podstawowy, a nie szczegółowy. Demokracja jest wtedy kiedy decyzje wyborców są suwerenne. Jeśli ten warunek nie jest spełniony, bo na przykład media manipulują opinią publiczną, to nie ma mowy o demokracji. Jest jedynie iluzja demokracji. Pieprzony MATRIX. Przykro mi, że bronisz iluzji, ale rozumiem to. Wiem bowiem doskonale, że ludzie w różny sposób postrzegają rzeczywistość (mają różne jej wyobrażenia i tylko starają się do niej dotrzeć).

Psuj napisał/a:
Urabianie jest przejawem tego, że oddano ludziom głos- a że ludzie, pozwalając się urabiać (to coś w rodzaju wygodnictwa- ludzie blokują dopływ informacji nieprzyjemnych i wybierają tych, którzy utwierdzają ich w przekonaniu o dobrostanie), swje znaczenie umniejszają, to już ich decyzja.
Ludzie są manipulowani przez własne lenistwo- i właśnie dlatego, przez tą powszechną niechęć do myślenia i wykazywanie silnego instynktu stadnego oddawanie ludziom głosu kończy się tym, że ktoś się stadem zaczyna "opiekować". Gdyby ludzie choć trochę myśleli, interesowali się otoczeniem, manipulatorzy nie mieli by praktycznie żadnego pola do popisu.


Bzdury :!: :grin:

Proponuję mały eksperyment myślowy. Powiedzmy, że ja napisałem te twoje słowa. Spróbuj przeprowadzić z nimi polemikę. Sorry, ale inaczej nie potrafię. Po prostu jeśli sam tego nie załapiesz to nie wytłumaczę Ci tego. :smile:






PS Mogę jedynie ofiarować Ci małą podpowiedź, ale lepiej byłoby gdybyś znalazł ją sam. W tej chwili stwierdziłeś, że "jak ktoś został oszukany to jego wina, że dał się oszukać". Zabawny sofizmat. Błąd w nim tkwiący najłatwiej wykazać wstawiając w zdanie zamiast słowo "oszustwo" na przykład słowo "morderstwo". :wink:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
Ostatnio zmieniony przez wichura Wto 19 Sty, 2010 16:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010 20:50   

MS napisał/a:
Wichuro podałeś nic nie znaczącą bardzo pompatyczną definicję "Demokracji", tyle że ona nie ma żadnego znaczenia. W Polsce mamy demokrację, a decyzje najczęściej podejmuje się nie dysponując kompletem danych.
Odnośnie metafory to mylisz bitwę (najczęściej zero-jedynkowa) z wojną, która jest stanem ciągłym, gdzie oceniamy pewien fokus i trendy. Dlatego ja piszę, że pomimo fatalnej sytuacji w latach 90ych udało się znacząco poprawić sytuację i nie oceniam poszczególnych bitew, bo nie wiem co jest błędem a co świadomym poświęceniem (gra w szachy się kłania).


Jak "nic nieznaczącą definicję demokracji"? A jaka jest "znacząca"? Poza tym: "nic nieznaczącą, która nie ma żadnego znaczenia"?!? :smile:

Ta definicja MS-ie jest wyjątkowo trafna. W demokracji wyborcy (jak już napisałem Psujowi) powinni podejmować suwerenne decyzje. Jeśli ktoś sprawia, że te decyzje nie są suwerenne (np. poprzez manipulację) to z demokracji zostaje jedynie jej złudzenie. De facto jest oligarchia. "Demokracja" polega na tym aby nią sterować. Ludzie częstokroć głosują przeciw własnemu interesowi, z przekonaniem, że głosują we własnym interesie. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że nie da się ich oświecić, bo po prostu w swej liczbie są zbyt głupi. Czasem nawet można im podać wszystko na tacy, a oni i tak nie wyciągną z tych informacji prawidłowych wniosków. Najlepszym dowodem na to jest pewne słynne sopockie referendum.


Jeśli tego nie rozumiesz MS-ie to nie wytłumaczę Ci tego. Myślę, że akurat w tym przypadku jest z Tobą trochę tak jak z lemingami przy okazji bardziej prostych spraw. Od dwudziestu lat gada się ciągle o tej demokracji i myślę, że Ty po prostu w nią uwierzyłeś, tak jak niektórzy wierzą w uczciwość mediów etc. Wryło się to do Twojej podświadomości i tyle. Tymczasem demokracja to jedna z największych bujd współczesnego świata. To pieprzona utopia tak jak ten cały komunizm. Dlaczego utopia? Wyobraź sobie, że w tej chwili zawieramy pomiędzy sobą układ. Mamy wielkie pieniądze i możemy sięgnąć po władzę. Wyobraź sobie, że obiecujemy sobie (tak jak to miało miejsce w przypadku komunizmu), że gdy już dojdziemy do władzy to wprowadzimy taką prawdziwą demokrację bez manipulacji w mediach etc. Gdy nam się udaje zdobyć władzę to co robimy? Stwierdzamy, że "ubarwianie rzeczywistości" na naszą korzyść nie jest wcale takie złe. Mit demokracji pryska. Myślę, że to utopia.


A i owszem, że "decyzje najczęściej podejmuje się nie dysponując kompletem danych", jednak w tym przypadku mówimy o skali braku tych danych, a ta jest ogromna. :wink:



PS A w szachy gram doskonale! 1. e2-e4 :mrgreen:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010 20:55   

wichura napisał/a:
Ta definicja MS-ie jest wyjątkowo trafna. W demokracji wyborcy (jak już napisałem Psujowi) powinni podejmować suwerenne decyzje.

To są Twoje opinie. Wg Ciebie ta definicja demokracji jest trafna- niestety, jest cała masa innych definicji demokracji (poczynając o tej, co to ją wymyślili starożytni Grecy, zanim wszyscy wymarli).
Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że "mleko to substancja, którą pozyskujemy od krowy", uznać że ta definicja jest wyjątkowo trafna (może nie jest?) i że mleko powinno być od krowy i w ten sprytny sposób zdyskryminować kozy, owce i inne ssaki z człowiekiem na czele.
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010 21:29   

Psuj napisał/a:
To są Twoje opinie. Wg Ciebie ta definicja demokracji jest trafna- niestety, jest cała masa innych definicji demokracji (poczynając o tej, co to ją wymyślili starożytni Grecy, zanim wszyscy wymarli).
Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że "mleko to substancja, którą pozyskujemy od krowy", uznać że ta definicja jest wyjątkowo trafna (może nie jest?) i że mleko powinno być od krowy i w ten sprytny sposób zdyskryminować kozy, owce i inne ssaki z człowiekiem na czele.




Proste pytania:


Czy uważasz, że w demokracji suwerenność decyzji wyborcy ma znaczenie?
Czy osoba, która została zmanipulowana podejmuje suwerenną decyzję?
Co jeśli tej suwerenności nie ma?


=================




Psuj napisał/a:
To są Twoje opinie



Zupełnie jakbym jakiegoś leminga słyszał. :smile: Co z tego, że to są opinie moje, jak liczy się trafność opinii? Odpowiedz w prawidłowy sposób na wyżej postawione pytania a zobaczysz, że mam rację.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 01:39   

Wichuro:
1. Bez znaczenia napisałem w sensie że taka definicja nie posiada żadnego praktycznego zakresu znaczeniowego, czyli nic konkretnie z niej nie wynika, bo nie są określone kryteria jej stosowania oraz warunki jej falsyfikowalności. Przepraszam za nieścisłość
2. Fetyszyzujesz pojęcie demokracji i dyskutujesz nie z moimi wypowiedziami a swoimi idiosynkrazjami. I tu mamy problem, bo dla nie demokracja jest pewnym technicznym aspektem wyłaniania władzy a reszta to szum medialny dla motłochu aby pozostał głupi i ciemny.
3. W chwili obecnej, jeżeli ktoś jest zainteresowany może dotrzeć do informacji (jeszcze ;) ) a ludzie zawsze preferowali korzystanie z emocji niż intelektu (nie wartościuje tylko tak oceniam sytuację).
W szachy kiedyś grałem jako zawodnik (zarówno na turniejach jak i w lidze) i miałem 3 kategorię (w 2 lata od zera). e5
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 10:49   

ad 1. Właśnie, że posiada znaczenie, ale to nieważne. Ucieczkę w bełkot traktuję jako chwyt erystyczny, który służy zagmatwaniu sprawy. :grin:

ad 2. Nieprawda. Dyskutuję z Twoją wypowiedzią. :smile:

Przypomnę, że na początku stwierdziłeś, że "w Polsce mamy demokrację" i "w Polsce władzę sprawuje oligarchia". Te dwa stwierdzenia stoją z sobą w sprzeczności. I jeśliby mówić o falsyfikowalności to tylko w tym miejscu.

ad 3. Ale jakie ma znaczenie to, że "jak ktoś jest zainteresowany to może dotrzeć do informacji", jak (symplifikując) media manipulują opinią publiczną? Możesz uważać, że manipulują albo nie. Jeśli manipulują to oznacza to, że wpływają na decyzję wyborców, co czyni ich decyzję niesuwerenną. Wybory więc są sfingowane, gdyż nie ma większej różnicy pomiędzy wprowadzeniem w błąd głosującego (tak aby ten zagłosował po czyjejś myśli), a fizycznym sfałszowaniem głosu. Demokracja ma tylko sens gdy wyborcy wiedzą nad czym głosują. Jeśli zostają oszukani przez kogoś z kogo strony oszustwa się nie spodziewają (niby to "niezależne" media, bo polityk może oszukiwać i ludzie o tym wiedzą), to nie ma żadnej demokracji, a jest li tylko jej złudzenie. Czy myślisz, że na przykład ostatnie referendum w Irlandii było demokratyczne, gdy tamtejsze media sprowadziły to referendum do kwestii posiadania pracy przez Irlandczyków? :smile:

Myślę, że we współczesnym świecie w każdym państwie są tylko zachowane pozory demokracji, co oznacza, że wszędzie rządzi oligarchia, która za pomocą mediów wpycha na stołki rządy marionetkowe. Demokracja to utopia. Myślę, że nie da się zrealizować tego pomysłu w rzeczywistości i to nawet gdyby ktoś bardzo tego pragnął. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś kto zapragnie za pomocą mediów nie opisywać rzeczywistość, lecz ją kreować. Dalszych wniosków można wyciągnąć z tego wiele.


Trójka, fajnie! :smile: Myślę jednak, że 1600 elo na mnie to za mało. W życiu bowiem skosiłem już cały hektar dwójek, a i jedynki czasem się na mnie łamały, choć to rzadko. Kiedyś nawet symultany grałem. Lubię szachy, szczególnie te kremlowskie. :smile: 2. Sc3 :wink:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Gustaryk 
sekretarz zarządu koła


Wiek: 31
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 460
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 14:36   

Motto na dziś: "głupi jest ten, kto myśli, że ma rację".
 
     
Hegemon 
Beczkowóz


Pomógł: 2 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 11970
Skąd: z głupia frant
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 15:31   

Poziom abstrakcji treści prezentowanych w tym wątku dawno już przekroczył próg Beczki. Tzn. przenosiny się szykują.
_________________
Его Высокопревосходительство
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 16:25   

Hegemon napisał/a:
Poziom abstrakcji treści prezentowanych w tym wątku dawno już przekroczył próg Beczki. Tzn. przenosiny się szykują.



Doprawdy, monsieur?

Myślę, że jest wprost przeciwnie, że to jeden z najbardziej wartościowych wątków na tym Forum, gdyż pokazuje to, czym tak naprawdę jest demokracja i obala jej mit.


Niestety, co widać po wypowiedzi monsieur, poziom intelektualny niektórych nie jest wystarczający aby temu sprostać. Wiedziałem o tym doskonale gdy zaczynałem polemikę w tym temacie ("Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że nie da się ich oświecić, bo po prostu w swej liczbie są zbyt głupi"). Najlepiej chyba jest stale podtrzymywać przy życiu ten mit, bo wiara ludzi w niego jest taka piękna.





PS Gdy przeczytałem słowa monsieur to tylko jedno zdanie przyszło mi na myśl:

"Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały" (Mt 7:6)


Niech sobie teraz monsieur przenosi ten wątek gdzie chce. Nic mnie to już nie obchodzi, a zanim rzucę przed kogoś następną perłę to wpierw trzy razy się zastanowię.




.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Psuj 
Wolny Strzelec
Pogromca Smoków


Wiek: 30
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 4673
Skąd: Miasto Środka
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 21:13   

wichura napisał/a:
Czy uważasz, że w demokracji suwerenność decyzji wyborcy ma znaczenie?

Owszem, dla wyniku głosowania.

wichura napisał/a:
Czy osoba, która została zmanipulowana podejmuje suwerenną decyzję?

To ciekawe pytanie, na które niby oczywistą odpowiedzią jest "nie"... ale wolę jeszcze przemyśleć problem, a w międzyczasie zadam pytanie pomocnicze: czy osoba ma prawo zrzec się części swojej suwerenności i czy podejmowane wtedy w jej imieniu decyzje nie są równoważne jej własnym decyzjom?
_________________
„Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”
 
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 22:07   

Zatem widzę, że chyba dotarliśmy do istoty rzeczy.

Jeśli bowiem w "demokracji suwerenność decyzji wyborcy ma znaczenie" "dla wyniku głosowania", a "osoba, która została zmanipulowana" nie podejmuje suwerennej decyzji, to (przy istniejącej manipulacji mediów) należy stwierdzić, że wybory są zmanipulowane, a wyborcy oszukani. Inaczej mówiąc, należy stwierdzić, że demokracja to największa bujda we współczesnym świecie, a władzy w rzeczywistości nie sprawuje społeczeństwo poprzez swych przedstawicieli (na podstawie definicji z słownika PWN), lecz sprawuje ją oligarchia, która manipuluje społeczeństwem w taki sposób, aby to zagłosowało po jej myśli.

Jako, że "nie ma większej różnicy pomiędzy wprowadzeniem w błąd głosującego (tak aby ten zagłosował po czyjejś myśli), a fizycznym sfałszowaniem głosu", to należy włożyć demokrację między bajki. To jest jedynie "ustrój", który maskuje rzeczywistą władzę oligarchii (ofiarując ludziom przekonanie, że dokonują wyboru), i który daje ludziom stosunkowo duże swobody (też wolność), co jest jego zaletą (jedną z niewielu).
:smile:


Teraz tylko wypadałoby się zastanowić nad tym na co komu OBWE. :grin:




PS Myślę, że postawione przez Ciebie pytanie jest bez związku.


PPS Gdy na to spoglądam to myślę, że dla wielu to nil novi sub sole. Ja jednak jestem młody i dopiero odkrywam świat, więc to dla mnie pewnego rodzaju nowość, chociaż już dawno temu dostrzegłem wiele wad demokracji. Słowo demokracja jest powtarzane tak często, że ludzie już przestali się nad nim zastanawiać. Uznają je za coś oczywistego. Wszyscy myślą, że wybory są sprawiedliwe, jednak nie jest to prawdą. I najgorsze jest to, że raczej nie da się tego zmienić. Myślę, że jesteśmy skazani na rządy oligarchii.
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
MS 
Banita


Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 22:27   

wichura napisał/a:
ad 1. Właśnie, że posiada znaczenie, ale to nieważne. Ucieczkę w bełkot traktuję jako chwyt erystyczny, który służy zagmatwaniu sprawy. :grin:
Przedstaw to znaczenie i jego praktyczne następstwa (falsyfikowalność, warunki konieczne i/lub wystarczające do jej spełnienia itp) Wskaż bełkot w mojej wypowiedzi
wichura napisał/a:

ad 2. Nieprawda. Dyskutuję z Twoją wypowiedzią. :smile:
To proszę w źródło Twojego twierdzenia, że ja "Od dwudziestu lat gada się ciągle o tej demokracji i myślę, że Ty po prostu w nią uwierzyłeś, tak jak niektórzy wierzą w uczciwość mediów etc. " oraz wyjaśnienie w co ja uwierzyłem. Przypomnę, że ja twierdzę że realne pojęcie demokracji oznacza techniczny sposób wyboru części władz, a wszystko co ponad to, to fikcja dla motłochu.
wichura napisał/a:
Przypomnę, że na początku stwierdziłeś, że "w Polsce mamy demokrację" i "w Polsce władzę sprawuje oligarchia". Te dwa stwierdzenia stoją z sobą w sprzeczności. I jeśliby mówić o falsyfikowalności to tylko w tym miejscu.
Moje twierdzenia nie są ani sprzeczne ani wykluczające się, jeżeli uważasz inaczej wykaż to. Poza tym problemem Polski nie jest to, że rządzi oligarchia ale o patologie które tu mają miejsce.
wichura napisał/a:
ad 3. Ale jakie ma znaczenie to, że "jak ktoś jest zainteresowany to może dotrzeć do informacji", jak (symplifikując) media manipulują opinią publiczną? Możesz uważać, że manipulują albo nie.
Jeżeli ktoś dobrowolnie rezygnuje z pewnych możliwości, to nie implikuje nieważności podejmowanych decyzji. Problemem nie jest stronniczość mediów, a udawanie przez nie apolitycznej bezstronności.
wichura napisał/a:
Trójka, fajnie! :smile: Myślę jednak, że 1600 elo na mnie to za mało. W życiu bowiem skosiłem już cały hektar dwójek, a i jedynki czasem się na mnie łamały, choć to rzadko. Kiedyś nawet symultany grałem. Lubię szachy, szczególnie te kremlowskie. :smile: 2. Sc3 :wink:
Teraz to nie mam żadnej kategorii bo ostatni raz grałem w turnieju ze 20 lat temu. Sc6 (układ wiedeński rulez ;) )
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina.
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 22:43   

MS-ie nie mam czasu i cierpliwości na erystyczne przepychanki. Stwierdziłeś, że:

"1. W Polsce mamy demokrację.
2. W Polsce władzę sprawuje Oligarchia"


Uważam, że te dwa stwierdzenia stoją z sobą w sprzeczności. Definicja demokracji mówi bowiem, że jest to "władza sprawowana przez ludzi, za pomocą wybranych przez nich przedstawicieli" (z pamięci na podstawie definicji słownika PWN). Moim zdaniem do pamięci masz załadowaną błędną definicję słowa demokracja, bo uważasz, że demokracja to "sposób wybierania władz", i stąd wynika nasz spór. Otóż sposób wybierania władz w demokracji to głosowanie, jednak nie jest to definicja demokracji.



PS Mylisz się, że nie masz żadnej kategorii. Kategorie są przyznawane dożywotnio. :smile: Pionek na f4. :grin:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
bateria helska 
NaczDyrDUPS
Yogibabu w trakcie leżakowania


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 8522
Skąd: z Boforsa
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 23:08   

Czy Niemcy, którzy wybierali Adolfa na Fuehrera, podejmowali suwerenne decyzje, czy też byli manipulowani? Jeżeli demokracja jest fikcją i Niemcy zostali zmanipulowani, ergo ich decyzje były niesuwerenne, to nie ponoszą moralnej odpowiedzialności za cały faszystowski syf.
Bóg po to dał człowiekowi rozum, pamięć, wolną wolę i instrumenty do oglądu świata, żeby człowiek mógł racjonalnie postępować. Jeżeli ktoś uporczywie głosuje wbrew własnym interesom, racjonalnym przesłankom czy zdrowemu rozsądkowi, to kij mu w okrężnicę. Za głupotę się płaci.
_________________
A. Gudzowaty w rozmowie z Michnikiem: "Jedni są w obozie amerykańskim, drudzy w rosyjskim, trzeci w brytyjskim, niemieckim, francuskim - k... - nikogo nie ma w obozie polskim."
 
     
wichura 
Banita

Wiek: 31
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 4806
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 23:21   

bateria helska napisał/a:
Czy Niemcy, którzy wybierali Adolfa na Fuehrera, podejmowali suwerenne decyzje, czy też byli manipulowani? Jeżeli demokracja jest fikcją i Niemcy zostali zmanipulowani, ergo ich decyzje były niesuwerenne, to nie ponoszą moralnej odpowiedzialności za cały faszystowski syf.


Prawda jest taka, że zostali zmanipulowani (propaganda). Nawet relacje świadków to potwierdzają. Gdy niektórzy dowiedzieli się o obozach zagłady to tłumaczyli sobie to tak, że fuhrer nie mógłby robić takich rzeczy, że fuhrer o takich rzeczach nie wie. Myślisz, że Niemcy jako naród są źli? Nie jest to prawdą. Złe są tylko elity, które rządzą Niemcami.



bateria helska napisał/a:
Bóg po to dał człowiekowi rozum, pamięć, wolną wolę i instrumenty do oglądu świata, żeby człowiek mógł racjonalnie postępować. Jeżeli ktoś uporczywie głosuje wbrew własnym interesom, racjonalnym przesłankom czy zdrowemu rozsądkowi, to kij mu w okrężnicę. Za głupotę się płaci.



Bzdura. Ludzie w większości nie posiadają tak ukształtowanego rozumu, aby mogli w prawidłowy sposób ocenić nieco bardziej złożone problemy. Większość jest zdolna tylko do rozwiązywania podstawowych problemów w stylu kradzież jest zła albo zabójstwo jest złe. Jeśliby mówić o trudniejszych sprawach to należy stwierdzić, że większość jest ograniczona intelektualniei to dość mocno. Gdyby tak nie było to na świecie nie byłoby oszustw.




PS Jestem oburzony, że wątek ten został przeniesiony z Dyskusji Ogólnych w to mało atrakcyjne miejsce, którego praktycznie nikt nie odwiedza. :evil: Forumowa oligarchia! :razz:
_________________
na wygnaniu
The Box Tops - The Letter http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 16