Ryby rządzą ;) |
Autor |
Wiadomość |
Otis Tarda Beczkowóz
Dołączył: 30 Cze 2003
Posty: 361
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 14:13 Ryby rządzą ;) |
|
|
Ich brak jest bez wątpienia najpoważniejszą zbrodnią komunizmu dokonaną na kuchni, wszelakoż powolutku-pomalutku zaczynają wracać. I tu pojawia się niemal leninowskie pytanie: "Co jeść? Jak robić?"
Co do mnie, to pomijając tradycyjnego wielkanocnego karpia, jadam w zasadzie tylko pstrąga w postaci najprostszej: owinąć w folię, wsadzić do piekarnika. Ale przecież są chyba jakieś inne sposoby? Sa chyba przecież jakies inne ryby? |
Ostatnio zmieniony przez Otis Tarda Śro 28 Kwi, 2004 14:48, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Filistyn sekretarz zarządu organizacji powiatowej
Dołączył: 03 Paź 2003
Posty: 1510
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 14:35 |
|
|
Dla mnie każda ryba jest niejadalna.
A najlepsza potrawa z ryb to schabowy |
|
|
|
|
tom ash
[Usunięty]
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 15:14 |
|
|
Ja mam w pobliskim centrum handlowym sklep, gdzie sprzedają ryby przywiezione prosto z kutra albo z produkcji.
Osobiście preferuję świeże śledzie po kaszubsku, po łebsku, albo w sosie salsa, fajne są też prawdziwy, nie pędzony na hormonach łosoś (tutaj niestety urwało mi się dobre źródło dostaw, bo ostatnio zwiększono kontrole i znajoma nielegalna przetwórnia zakończyła działalność ), sałatki z makreli, algierskie sardynki (np. 'Liberator'). W cieplejsze weekendy ryby z grila w sosie własnym. |
|
|
|
|
Otis Tarda Beczkowóz
Dołączył: 30 Cze 2003
Posty: 361
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 15:18 |
|
|
No właśnie... jak grillujesz ryby? |
|
|
|
|
tom ash
[Usunięty]
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 15:21 |
|
|
Zawinięte w folii metalowej z różnymi warzywami. |
|
|
|
|
Zgred Szeregowy rezerwy
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 31 Gru 2002
Posty: 4857
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 16:40 |
|
|
Filistynie bluźnisz !
Karp owszem - ale smażony w panierce.
Solidny tłusty śledź w śmietanie ze świeżą cebulką.
Sandacz smażony - duża rzecz.
I wiele, wiele innych (np. taka "banalna" wędzona makrela), ale nie wszystkie np. dorsza to ja nie bardzo trawię.
Ryby trzeba jednak zdecydowanie umieć robić, a ja tu nie jestem specjalnie biegły (poza łososiem - ale to każdy umie). |
|
|
|
|
T. Beczkowóz
Dołączył: 11 Mar 2003
Posty: 1704
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 16:59 |
|
|
Jeżeli robicie jakieś potrawy z ryb świeżo złowionych - np. podsmażając je zaraz na grillu pamiętajcie o tym, żeby je porządnie upiec, bo mogą w nich być larwy tasiemca. Ostatnio był taki film dokumentalny o pasożytach - pokazywali takiego robala wewnątrz pstrąga, którego miał za chwilę pochłonąć nieostrożny wędkarz. Obrzydliwość. |
|
|
|
|
Filistyn sekretarz zarządu organizacji powiatowej
Dołączył: 03 Paź 2003
Posty: 1510
|
Wysłany: Śro 28 Kwi, 2004 23:36 |
|
|
Zgredek napisał/a: |
Filistynie bluźnisz ! |
O wypraszam sobie
Nikt mi nie wmówi, że naszpikowane ośćmi pływające zwierzątka o specyficznym zapaszku to kulinarne rarytasy...
Zresztą nie ma się co spierać, wszak de gustibus i tak dalej.
Jak już jesteśmy przy rybkach, to może lubi ktoś to surowe japońskie paskudztwo o znanej nazwie na "s", dość modne ostatnio?
|
|
|
|
|
Kryg sympatyk
Dołączył: 30 Gru 2002
Posty: 64
|
Wysłany: Sob 01 Maj, 2004 01:28 |
|
|
Rolmopsy! z ogórkami i papryką.
Szlachetne ryby owszem, ale dorsze nie najgorsze, jak dla mnie też wyborne, nie rozumiem zastrzeżeń. Łatwo się filetuje, mało ości, prawie wcale, po usmażeniu pięknie się "kawałkują", dobre i w panierce, i saute.
I jeszcze zupa z okonków. |
|
|
|
|
Zgred Szeregowy rezerwy
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 31 Gru 2002
Posty: 4857
|
Wysłany: Wto 04 Maj, 2004 17:09 |
|
|
Dorsze są za suche, tłuste ryby lubię. |
|
|
|
|
Lipa Banita
Dołączył: 25 Kwi 2003
Posty: 21
|
Wysłany: Pon 02 Maj, 2005 08:51 |
|
|
Z braku sledzi zrobilem kiedys rolmopsy z niewielkich pstragow. To jest dopiero rolmops pycha.
Rozmawialem dzisiaj z faciem o grlowaniu sandaczy. Podsunal mi pomysl o pieczeniu w zmywarce garow. Oczywiscie wczesniej warzywka do srodka i owinac w folie. Nastepnie wrzucic na cykl "suszenie" i niebo w gebie. W dish washer gary suszy sie parai para ma powodowac ,ze rybka nie jest wysuszona co niestety jest codziennoscia na grilu.
Ktos wyrzej wspomnial o makreli .Jest to najlepsza ryba pod sloncem . Moje pierwsze kroki w Plsce to po wrzuceniu walizek jade do Corony i kupuje swieze wedzone makrelki chlebek z wroclawskiego Mamuta i krzynke Piasta I wcinam do spochniecia.
Kielbasy natomiast od kilku lat sa beznadziejne . Smierdza ,odbija sie po tym z tydzien.
Czy ktos wie gdzie mozna kupic we wroclawiu lub Poznaniu porzadna - nie europejska KIELBASKE?. |
|
|
|
|
wilniuk sympatyk
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 7
|
Wysłany: Pon 25 Lip, 2005 14:56 |
|
|
wędzona sielawa - prima sort - palce lizać
witam wszystkich serdecznie |
|
|
|
|
macsoc Emerytowany Ojciec Dyrektor
Dołączył: 04 Mar 2003
Posty: 3643
|
Wysłany: Czw 29 Wrz, 2005 21:57 |
|
|
wilniuk napisał/a: |
wędzona sielawa - prima sort - palce lizać
witam wszystkich serdecznie |
i smażona w masełku, jak dziś na kolację
|
|
|
|
|
MS Banita
Wiek: 44
Dołączył: 07 Mar 2003
Posty: 9501
Skąd: z przeszłości
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2005 21:59 |
|
|
macsoc napisał/a: |
wilniuk napisał/a: |
wędzona sielawa - prima sort - palce lizać
witam wszystkich serdecznie |
i smażona w masełku, jak dziś na kolację
|
To jest niepokrasnoludzku !! jak w Warszawie dostać sielawę ? ale zdecydowanie preferuję smażoną hmmm no rewelacja
|
_________________
Pucz trwa, Blacky samowolnie pozbawił mnie uprawnień admina. |
|
|
|
|
jasiol sympatyk
Dołączył: 10 Lut 2003
Posty: 28
Skąd: Warszawa/Kraków
|
Wysłany: Śro 22 Mar, 2006 23:04 |
|
|
Czy ktoś zna przepis na laksę (ew. laxę) - norweską zupę rybną? Mimo paru prób nie udało mi się skopiować smaku. |
_________________
jasiol |
|
|
|
|
circ Banita
Dołączyła: 06 Lut 2006
Posty: 1677
|
Wysłany: Czw 23 Mar, 2006 03:08 |
|
|
Jesli chcę podać pstrąga uroczyście, robię go tak;
Kilo soli mieszam z jednym białkiem jaja, ma być konsystencja mokrego śniegu.
Pstrąga patroszę, czyszczę z łusek i do środka wkładam gałązki kopru, może być trochę czosnku, jeśli ktoś lubi. Całego pstrąga okładam ciastem z soli. Kładę na folie aluminiową i do gorącego piekarnika. Wyjmuję jak ciasto ma złoty kolor. Wygląda to, jak podłużne buły i jest nadzwyczaj dekoracyjne i egzotyczne. Robię tyle sztuk, ile jest gości.
Układam buły na długiej desce na stole bez obrusu, bo stylistyka dania jest ,,chałupna'', podaję do tego wielkie płaskie talerze, do tego sałatę i podgrzaną łamaną bagietkę, albo pieczone w piekarniku ziemniaki.
Ciasto z soli ładnie odchodzi z ryby w dwóch połowach i jest tylko ,,opakowaniem'', zostawia się go na boku talerza. Pstrąg jest soczysty i ma koprowy posmak. Mozna włożyć też inne zioła według uznania.
Najlepsze ryby jakie jadłam, to złote rybki w restauracji w Elad, na granicy egipsko- izraelskiej.
Małe rybki, 5-7 cm, posolone i obtoczone w mące, przyrumienine na złoto na patelni. Do tego sos jogurtowy z dużą ilością posiekanej pietruszki, doprawiony cytryną, grubym pieprzem i solą. Ciepłe bułeczki. Do tego upalna noc i chłodne piwo. |
_________________
Ten świat jest nasz nie wasz! Nie damy pluć se w twarz!
narka |
|
|
|
|
Półkownik Stary Basior
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 2968
|
Wysłany: Pią 24 Mar, 2006 17:48 |
|
|
Śledź w dzieciństwie kojarzył mi się zawsze z taka mocną posoloną rybką, co to trzeba ja kilka godzin płukać w wodzie i mleku, aby była zjadliwa.
Największe zaskoczenie - byłem na wakacjach w Jastarni. Mieszkałem w małej chałupce rybackiej, domownicy nazywali się Barlasz. Na drugi dzień pobytu stary Barlasz przyniósł z przystani siatkę świeżych śledzi. Jego córka, lub synowa usmażyła je po prostu na patelni otoczone zwykłym ciastem. Do dzisiaj jeszcze czuję wspaniały ich smak. |
|
|
|
|
circ Banita
Dołączyła: 06 Lut 2006
Posty: 1677
|
Wysłany: Pią 24 Mar, 2006 20:55 |
|
|
Najgorsze jest to, że i śledzie zeszły na psy, przez to równanie do Europy.
Kiedyś kupowało się śledzie solone z beczki. Teraz są sprzedawane w małych plastikowych wiaderkach, nafaszerowane chemią. Jak przeczytałam skład, zdębiałam.
Postanowiłam kupować w dużych supermarketach, bo tam są z beczek, wprawdzie plastikowych, ale to też nie były te śledzie. I kiedyś mnie tknęło i zbadałam sprawę. Kazałam sobie pokazać skład i widze tę samą chemię. Okazało się, że zwyczajnie solonych już nie ma. Teraz są sterylizowane glutaminianem i całą tablicą Mendelejewa.
Strach dzieciom dawać.
Ja robię śledzie z siekanym czosnkiem i ze śmietaną. Spróbujcie.
I czekam, aż Europa się zawali. |
_________________
Ten świat jest nasz nie wasz! Nie damy pluć se w twarz!
narka |
|
|
|
|
wilniuk sympatyk
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 7
|
Wysłany: Sob 25 Mar, 2006 10:50 |
|
|
dlatego sledzika juz nie jadłem z rok |
|
|
|
|
demokrata_patriota zwykły członek partii
Wiek: 39
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 132
Skąd: zawsze z Polski
|
Wysłany: Sob 06 Maj, 2006 21:47 Re: Ryby rządzą ;) |
|
|
Otis Tarda napisał/a: |
Ich brak jest bez wątpienia najpoważniejszą zbrodnią komunizmu dokonaną na kuchni, wszelakoż powolutku-pomalutku zaczynają wracać. I tu pojawia się niemal leninowskie pytanie: "Co jeść? Jak robić?"
Co do mnie, to pomijając tradycyjnego wielkanocnego karpia, jadam w zasadzie tylko pstrąga w postaci najprostszej: owinąć w folię, wsadzić do piekarnika. Ale przecież są chyba jakieś inne sposoby? Sa chyba przecież jakies inne ryby? |
Za komuny nic nie było rzekomo, a stawy na których teraz są bagna, łąki przynosiły w tonach więcej produkcji niż teraz. Do tego mamy import ryb wielkości niezmierzonej, tego się chyba nie rejestruje nawet.
Są ryby i będzie ich coraz więcej. Są łowiska komercyjne i PZW (też komercyje w sumie) można łowić, można tylko jeść, pić i leżeć. Zwykle przy takich ośrodkach (stawy, jeziora) są smażalnie, restauracje. Jest ich naprawdę wiele, w większości powstały w ostatnich 10 latach.
Karpie mają swoje okręgi. Np Stawy Milickie, czy Dolina Górnej Wisły - oba regiony mają stawy wieku 700-800 lat. Pod górami i np w Ojcowskim Parku Narodowym hoduje się pstrągi. Zarybiają i łososiami rzeki bystrzejsze.
Temat ryb rozwija się! Kulinaria też. Karp ma setki różnych przepisów. Co ciekawe także się go wędzi i jest ponoc niezły. Nie tak mdły. Ryby źle zrobione są jak słoma, bez smaku. Polacy oczywiście ryb jedzą za mało i umieramy na zawały.
|
|
|
|
|
Marek K. sympatyk
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 45
|
Wysłany: Sob 20 Paź, 2007 00:26 |
|
|
Ja polecam sałatkę rybną na zimno, według mojego przepisu. Do spożywania z chlebem.
2 porcje:
Składniki: 2 puszki filetów z makreli w sosie pomidorowym, majonez, oskubana kukurydza, groszek zielony, kiszony ogórek, nieduża cebula, przyprawy wedle uznania (ja daję tylko pieprz w stosunkowo dużych ilościach).
Filety wrzucić do miski i rozdrobnić za pomocą widelca. Do tego dołożyć dwie kopiate łyżeczki majonezu i wymieszać. Dosypać puszkę kukurydzy i groszek. Do tego dorzucić 2 duże, lub 3 małe, drobno posiekane ogórki kiszone, oraz drobno posiekaną na wiórki cebulę. Wymieszać.
Czas przygotowania to około 15 minut, a potrawa dobra. |
|
|
|
|
Rzchanym członek zarządu organizacji powiatowej
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 790
|
Wysłany: Pon 08 Lis, 2010 20:38 Re: Ryby rządzą ;) |
|
|
Otis Tarda napisał/a: |
Co do mnie, to pomijając tradycyjnego wielkanocnego karpia |
Wielkanocnego?? Chyba wigilijnego (bożonarodzeniowego)... Ja też lubię.
|
|
|
|
|
Cyrylica członek władz krajowych
Pomogła: 3 razy
Wiek: 106
Dołączyła: 24 Sie 2011
Posty: 5697
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 25 Sie, 2011 20:37 |
|
|
Zgred napisał/a: |
Karp owszem - ale smażony w panierce. |
Kiedyś smażyłam karpia tylko w panierce, ale raz znajomi poczęstowali mnie inaczej usmażonym i w rodzinie już nie chcą innego. Karpia się kroi na dzwonka grubości ok. 2 cm, posypuje w misce vegetą, miesza i zostawia na jakąś godzinkę. Następnie się smaży na oleju. Trochę pryska, ale jakoś sobie radzę. Najpyszniejszy jest dość dobrze usmażony, nie śmierdzi żadnym mułem.
|
_________________
Dobrze jest żyć, ale dobrze żyć jest jeszcze lepiej. |
|
|
|
|
kazio baron wojewódzki
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 01 Sie 2011
Posty: 4456
|
Wysłany: Czw 25 Sie, 2011 20:46 |
|
|
najlepsza jest specjalna przyprawa do ryb - też glutaminian sodu, ale z suszoną zieloną pietruszką daje niesamowite efekty |
|
|
|
|
Cyrylica członek władz krajowych
Pomogła: 3 razy
Wiek: 106
Dołączyła: 24 Sie 2011
Posty: 5697
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 25 Sie, 2011 20:48 |
|
|
kazio napisał/a: |
najlepsza jest specjalna przyprawa do ryb - też glutaminian sodu, ale z suszoną zieloną pietruszką daje niesamowite efekty |
Wypróbuję, bo bardzo lubię zieloną pietruszkę.
|
_________________
Dobrze jest żyć, ale dobrze żyć jest jeszcze lepiej. |
|
|
|
|
Zbigniew członek władz krajowych
Pomógł: 6 razy
Wiek: 51
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 6959
Skąd: Kujawy
|
Wysłany: Czw 25 Sie, 2011 21:48 |
|
|
Moim skromnym zdaniem najsmaczniejszą słodkowodną rybą patelkową jest tzw "bąk". Karaś srebrzysty, japoński, różnie o nim fachowo piszą. Pospolita ryba chwast w stawach półotwartych, której trudno się pozbyć przy profesjonalnej hodowli. Smak niepowtarzalny, nieporównywalny z jakąkolwiek jaką jadłem. Oczywiście w klasie "smażaków patelkowych". |
_________________
"Domini Poloni, tam diu liberi, quam diu catholici!" |
|
|
|
|
Ela członek władz krajowych
Pomogła: 9 razy
Wiek: 105
Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 5775
Skąd: Dziki Zachód
|
Wysłany: Pią 26 Sie, 2011 22:10 |
|
|
Cyrylica napisał/a: |
Następnie się smaży na oleju. |
Ostatnio przeszłam na smażenie bez oleju (w ogóle bez tłuszczu) i np. takie filety z mintaja dają radę.
|
_________________
I nie jest zapewne przypadkiem, że autorzy radosnych ód kręcili się zawsze na dworach tyranów. /Zbigniew Herbert/ |
|
|
|
|
chory.but członek władz wojewódzkich
buszrędżer
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 2969
Skąd: nie stąt, zupelnie
|
Wysłany: Sob 27 Sie, 2011 01:25 |
|
|
kazio napisał/a: |
najlepsza jest specjalna przyprawa do ryb - też glutaminian sodu, ale z suszoną zieloną pietruszką daje niesamowite efekty |
od jakegos czasu uzywamy wegety natur. gluta miniana niet
|
_________________
beszczelna ałtożonolekrama: http://www.pafnuc.pl |
|
|
|
|
yhyh zwykły członek partii
Wiek: 37
Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 154
|
Wysłany: Wto 30 Sie, 2011 23:01 |
|
|
lin na grilu jest bardzo dobry, tylko pietruszki do środka trzeba zapodać. Lina się nie skrobie, ale kiedyś oskrobaliśmy i jest lepszy (skórka pycha)
podobno lin w śmietanie to kultowa potrawa ale nie wiem jak zrobić i nigdy nie jadłem. |
_________________
Kiedyś chciałem być murzynem, chodzić w czerwonym dresie po Brooklynie. |
|
|
|
|
Piranha członek zarządu koła
Pomogła: 1 raz
Wiek: 103
Dołączyła: 09 Sie 2011
Posty: 372
Skąd: Z nad jeziora
|
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 09:12 |
|
|
Jak to lina się nie skrobie?
Lina się skrobie,bo inaczej mułem pachnie.
Dziś mam na obiad klopsiki rybne
Mielę ryby,do tego jajko,bułka tarta i na patelnie.
Mniam |
|
|
|
|
|